Lobo24 napisał/a:
To wideo od tylu leciało.
Pracowałem kiedyś w psychiatryku. Raz uciekł nam pacjent. Był goły i był niemcem. Po jakimś czasie przywiózł biedaka patrol policji. Kiedy podjechali do perygrynującego po mieście, lakoniczne odzianego teutona - otworzyli drzwi i powtórzyli kilka razy "Sheraton, Sheraton". Tak pokonali barierę językową.
A cudzoziemiec grzecznie wsiadł do radiowozu.
ja tez pracowalem w zakladzie psychiatrycznym (tak ladniej brzmi)
Mielismy pacjenta, inteligentnie wygladajacy, starszy pan, niskiego wzrostu. Wydawal sie nie szkodliwy. Lubil sobie p🤬lic glupoty ale zawsze z pelna kultura, czasem jak sie naprawde zdenerwowal to krzyczal ale nigdy nie bluzgal. Wtedy wygladal nieco komicznie.
Nie moge opisywac dokladnie jakie rzeczy opowiadal i nie powinienem sie smiac - ale sluchajac go poprostu nie moglem wytrzymac. Dziwna sprawa, ze po jakims czasie do swoich urojen przekonywal innych pacjentow a oni byli wpatrzeni w niego jak w telewizor
Zaczelo sie robic dziwnie jak personel (nie caly, tylko ten najstarszy) zatrzymywali sie, by posluchac a co mnie najbardziej rozj🤬o - niektorzy my przytakiwali...
Pewnego razu starszy jegomosc zniknal. Przestraszylsmy sie, ze moze zrobil sobie krzywde, lub mial wypadek i lezy gdzies... po przejrzeniu monitoringu - okazalo sie, ze sp🤬olil. Ktos mu pomogl. Nigdzie nie mozna bylo go znalezc- co sie okazalo? Starszy pan zostal przewodniczacym duzej partii a pacjent, ktory pomagal mu uciec - jest teraz premierem :/ maja immunitety i do zakladu juz nie wroca :/