Tak to jest jak sie wpierdziela między wódkę a zakąskę.
Jak się para pierze to sie nie wpieprza na trzeciego, tym bardziej jak się nie wie o co chodzi tylko końcówkę kłótni widzi czyli rękoczyny. Taki białorycerzyk może sie zdziwić gdy policja przyjedzie a biedna ofiara (kobieta) będzie twierdzić, że to on napadł jej konkubenta jako pierwszy.