makabrax napisał/a:
imo w tym pop🤬lonym kraju jest to jeden z najbardziej pop🤬lonych przepisów, drugim w kolejności jest możliwość nie przyjęcia mandatu nawet w momencie gdy policja goni przekreczającego prędkość typu 120kmh na 40tce i ma udokumentowane na filmie...
czemu jakoś kuźwa w krajach zachodnich fotoradary są pochowane gdzieś po krzakach, jedyne co wystaje to "rura" z obiektywu i traska zdjęcia jak tylko ktoś przekroczy prędkość i przychodzi mandat do domu, płacisz i tyle...
a załatwianie spraw tego typu bo "mam wujka w prokuraturze albo sądzie rejonowym i c🤬j mnie wszystko mogę jeździć jak chce, jak rozjadę kiedyś jakieś małe dziecko albo zabiję jakąś rodzinę bo będę wyprzedzał na 3ciego to dostane najwyżej prace społeczne"
k🤬a ludzie co to jest za p🤬lenie bo fotoradary są złe, kombinowanie jak tu k🤬a obejść każdy mandat... no ja p🤬le, a może by tak k🤬a zacząć jeździć zgodnie z przepisami, potem jądać przepisowo w mieście widzę we wstecznym lusterku takich c🤬li którzy jadą mi na zderzaku i próbują "popchnąć" bo jadę im za wolno...
OK, zrób w Polsce taką sieć dróg w takiej jakości, jak na Zachodzie, to możesz sobie umieszczać fotoradary gdzie chcesz i jak chcesz. Prawie nikt nie będzie butował gazu, bo zwyczajnie nie będzie takiej potrzeby!!!
Prosty fakt: w Polsce wyprzedzając na trzeciego i gnając jak wariat, osiągniesz przeciętną prędkość jazdy 55km/h. W Skandynawii, jadąc w pełni zgodnie z przepisami, wyciągniesz średnio... 85km/h. Ma to głęboki sens - ostatnio jechałem przez Polskę. Do samej Warszawy jechałem w sumie godzinę i dziesięć minut (dystans - 110km), natomiast przejazd przez Warszawę (może 25km) zajął mi ponad dwie godziny. Horror. I nie p🤬lić mi tu, że "Polska w budowie". Po pierwsze, ona jest wiecznie jak nie w budowie, to w remoncie. Po drugie - w porównaniu do Zachodu to c🤬ja budują i w dodatku w c🤬jowej jakości, a przy tym utrudnienia w ruchu są jakby budowali od podstaw cały p🤬lony Nowy Jork.
Inna sprawa, to podejście organów ścigania. Nie mam nic przeciwko łapaniu piratów. Ale pojebańcy za c🤬j nie ustawią radaru czy siebie samych z suszarkami w miejscu niebezpiecznym lub znanym z przekraczania prędkości. Gdzie tam. Usadowią się tam, gdzie można się bezpiecznie rozpędzić, ale jest naj🤬e bzdurnych ograniczeń. Nie ma c🤬ja, żeby się nie obłowili, każdy chce nadrobić opóźnienia wynikające z wleczenia się w miastowych korkach. Oni w dupie mają bezpieczeństwo ruchu, chodzi tylko o to, żeby nawalić jak najwięcej KASIORY!
Jeszcze inna sprawa, to rozp🤬ol w gospodarce robiony przez takie drogi. Marne czasy dojazdu opóźniają transport (a tak, można by było przewieźć szybciej i taniej, co obniżyłoby ceny w sklepach), marna nawierzchnia rozp🤬ala zawieszenie i podnosi koszty eksploatacji aut. Zawieszenie pada szybko, nawet w terenówkach - samochody nie są przecież budowane z myślą o szybkim nap🤬laniu po dziurach i wybojach. Nie mówiąc już o tym, że przy budowie i remoncie dróg kasa sp🤬ala na boki MILIARDAMI, a prace prowadzone są w taki sposób, że po zakończeniu remontu odcinka drogowcy mogą spokojnie przenieść się na jego początek - i remontować od nowa.