Co do kasków dla rowerzystów - z tego co widziałem na hardzie - raczej nie pomagają

.
Jebie mnie że "z kaskiem jest bezpieczniej" - jeśli tak, to niech piesi TEŻ noszą kaski i pancerz na kręgosłup bo można przecież się potknąć i potłuc co nie? Dlaczego nikt nie wpadł, by obowiązkowe były ochraniacze na kolana i nadgarstki u rowerzystów?
99% przypadków uszkodzeń ciała przy wyp🤬oleniu się jadąc rowerem to NIE GŁOWA a nogi i ręce.
Jeżdżę na rowerze głównie po to by poczuć świeże powietrze, szum wiatru w uszach, powiew wiatru we włosach, słońce... a nie k🤬a pancerz i uciskające paski na głowie. Ulic unikam jak ognia bo wiem jak wygląda w Polsce "kultura na drogach" (hahaha). Kaskaderem też nie jestem i nikt mnie nie przekona, że teraz kask jest OK, kiedy jeszcze niespełna 10 lat temu mało kto w ogóle słyszał o takich wynalazkach poza zawodami...
"Bezpieczny" kask rowerowy to wydatek od 200 zł w górę. Kolega jest wyczynowcem - kupił kask z jakichś włókien za 700 zł. A jak się raz wyp🤬olił w lesie to złamał nadgarstek i zrył pół dupy na kamieniach - kaskiem nawet ziemi nie dotknął, co nie znaczy że innym razem nie pomoże ALE dlaczego nie ma obowiązku mieć zabezpieczeń na dupie skoro można uszkodzić?
Jeśli ktoś z kolei jeździ rowerem do pracy i lawiruje między samochodami na drodze to już inna bajka i jego ryzyko ale na Polskich drogach to nie tylko kask rowerowy ale i cały żółwi pancerz powinien być obowiązkowy.