jak dla mnie to leniwe gown* jest tak leniwe ze zostalo mu tylko polozyc sie na ulicy az ktos da mu pieniadze. do roboty k🤬a! nigdy nie daje nic bezdomnym , pieniadze maja jakas tam wartosc i zawsze cos trzeba poswiecic zeby je miec (zwykle czas). wam tez odradzam dawanie bezdomnym i cyganom kasy.
Hmm... a ja wam sprzedam pewną anegdotkę związaną z bezdomnymi czy chcecie czy nie...
A działa się ona w metrze.
Pewien bezdomny pan najprawdopodobniej po jakimś strzale w żyłę (bo trochę odlatywał i słaniał się na nogach, a alkoholu nie było od niego czuć) wsiadał jako ostatni do wagonu i przytrzymywał drzwi gdyż czekał na swoją (zapewne) koleżankę, która bardzo, ale to bardzo wolno chodziła. Trzymał tak te drzwi jakieś dobre 2 minuty aż wreszcie jego znajoma pojawiła się w wagonie... widać było, że jest strasznie schorowana i ogólnie jak to bywa z bezdomnymi jej schludność budziła wiele do życzenia (ale kim ja jestem, żeby oceniać innych) i gdy już pani weszła i usiadła to pan puścił drzwi, które przez chwilę jeszcze nie mogły się zamknąć, ale w końcu się zamknęły i pociąg ruszył, w tym momencie, czyli w trakcie przyspieszania pan bezdomny stracił równowagę i jakby tańcząc pijacki taniec potykaniec zbliżał się w moją stronę. I jak to bywa w takich szokujących momentach wszystko działo się w zwolnionym tempie. Nie żartuję to nie było nic nadzwyczajnego, normalnie bezdomny pan przewrócił się na mnie i ładną dziewczynę obok, która widząc co się dzieje odsunęła się jakby zobaczyła największe obrzydlistwo świata, a że ona siedziała bliżej przewracającego się pana ja jako człowiek płci męskiej i prawie że samiec alfa podtrzymałem tego pana tak aby nie upadł na tą dziewczynę. W tym momencie poczułem ogromny odór, a bluza i koszulka, w którą był ubrany lekko się kleiła. Gdy już bezdomny pan odzyskał równowagę. Odszedł w miejsce, w którym stał wcześniej lecz odór i moja lekko tłusta dłoń zostały razem ze mną. Kilka sekund po całym szokującym zajściu
zdałem sobie sprawę z dwóch rzeczy po pierwsze czułem od siebie smród, po drugie byłem trochę dumny z tego, że obroniłem słabszą płeć przed tym zagrożeniem, gdyż siedziało tam więcej dziewczyn oraz pań, które patrzyły na mnie z podziwem.
(ironia ludzie ironia)
Jedyne co mnie zdenerwowało to to, że ta zdzirka w ogóle nie była skłonna mi podziękować tylko się durnie spojrzała jakby dziwiła, ale mniejsza o to bo tak naprawdę to nie chciałem aby ten człowiek upadł na mnie, a wyszło, że jestem bohaterem wagonu (lecz ona o ty nie mogła wiedzieć więc powinna być pod wrażeniem... nie prawda?) . No i tyle drodzy sadole... jaki z tego wszystkiego morał nie wiem... może taki... Ja byłem bohaterem, przez 3 minuty, w wagonie, dla widzących całe zajście ludzi, ale po 4 minutach prawie wszyscy z tego wagonu wysiedli i pewnie o tym zapomnieli oraz wsiedli na ich miejsca nowi ludzie dla, których już nie byłem bohaterem tylko zwykłym podróżującym chłopakiem i nie mam pojęcia czy oni czuli ode mnie ten smród. A tak w ogóle to dziś jest piątek i czuję się zajebiście.
K🤬a, za chwile będziesz chciał przejść 500 metrów i "wystąpisz" w 3 prankach do c🤬ja pana...
Uważam takie "Social Experiment" i Pranki za debilizm.
Jak przyjdzie co do czego to ludzie pomyślą że to Prank i po prostu oleją sprawę.
"O gościowi uj🤬o nogę.Pewnie to Prank idź dalej." za kilka lat takie teksty będą na porządku dziennym bo ludzie nie będą wiedzieli co jest prankiem a co prawdą. Smutne
Uważam takie "Social Experiment" i Pranki za debilizm.
Jak przyjdzie co do czego to ludzie pomyślą że to Prank i po prostu oleją sprawę.
"O gościowi uj🤬o nogę.Pewnie to Prank idź dalej." za kilka lat takie teksty będą na porządku dziennym bo ludzie nie będą wiedzieli co jest prankiem a co prawdą. Smutne
podpis użytkownika
..