Takie małe pytanko, skoro 'bóg jest wszędzie' to po c🤬j iść do kościoła, żeby się do niego pomodlić?
Dlatego, że świątynia(dowolnej religii, chodzi o zasadę) jest - w największym skrócie oczywiście - miejscem specjalnie przystosowanym do "odczuwania" istoty boskiej.
Analogia - jeść możesz wszędzie, ale w jadalni przy stole jest najwygodniej.
Świątynie, czy też raczej - miejsce/teren uświęcony(budynek nie ma właściwie znaczenia, jest najwyżej "granicą", plus oczywiście pokazuje chwałę i potęgę boga) ma pomóc w odczuwaniu wszechobecnej boskości i kontaktowaniu się z nią.
Oczywiście, tyle w teorii, biorąc pod uwagę metafizykę, duchowość i okultyzm. Wątpię żeby ryty przy uświęcaniu współczesnych kościołów były odprawiane, nie odklepywane. No i część ateistów raczej nie przyjmie takiego wytłumaczenia, albo z racji niewiary(co zrozumiałe), albo z racji swojej "mądrości"(mam na myśli tych "ale oni głupi bo wierzą, ja jestem mądrzejszy")
Mam nadzieję że pomogłem, polecam się na przyszłość.
Takie małe pytanko, skoro 'bóg jest wszędzie' to po c🤬j iść do kościoła, żeby się do niego pomodlić?
nie ma to jak kolejne nieudolne próby wytłumaczenia całej tej religii![]()
to mi zawsze poprawia humor
Wskaż mi proszę gdzie tłumaczyłem "całą tą religię", bo chyba ominąłem ten fragment mojego posta. Zdawało mi się że chciałem wyjaśnić sprawę kościołów, a nie całych religii. Pewnie że nieudolnie, może pan sam spróbuje?
chodziło mi o to, że każdą bzdurę wierzący starają sobie wytłumaczyć, tak samo jak właśnie chodzenie do kościoła, to tam jest "bliżej"
ps. to nie było bezpośrednio do Ciebie