Strona wykorzystuje mechanizm ciasteczek - małych plików zapisywanych w przeglądarce internetowej - w celu identyfikacji użytkownika.
Więcej o ciasteczkach dowiesz się tutaj.
Obsługa sesji użytkownika / odtwarzanie filmów:
Zabezpiecznie Google ReCaptcha przed botami:
Zanonimizowane statystyki odwiedzin strony Google Analytics: Brak zgody
Dostarczanie i prezentowanie treści reklamowych:
Reklamy w witrynie dostarczane są przez podmiot zewnętrzny.
Kliknij ikonkę znajdującą się w lewm dolnym rogu na końcu tej strony aby otworzyć widget ustawień reklam.
Jeżeli w tym miejscu nie wyświetił się widget ustawień ciasteczek i prywatności wyłącz wszystkie skrypty blokujące elementy na stronie, na przykład AdBlocka lub kliknij ikonkę lwa w przeglądarce Brave i wyłącz tarcze
też mi k🤬a odkrycie, saletra + cukier puder to była jedyna pirotechnika 20 lat temu
ileż razy se poparzyłem paluchy przez to c🤬jostwo.... ale ubaw po pachy był
Już śpieszę z wyjaśnieniem, bo jest banalne. Tą samą mieszankę wsypujesz do rurki do napojów nie ubijając za mocno, wcześniej po podgrzaniu jednego z końców np zapalniczką "zaślepiasz" go. Wiertło którym będziesz robił dziurkę w rakiecie niech będzie miało minimalnie mniejsze fi niż rurka, co by siedziała ciasno. No i oczywiście ucinasz rurkę na taką długość ile chcesz mieć na sp🤬olenie spod rakiety. Nie ma za co.
wole uzywac zapalnika elektrycznego do rakiet. delikatnie zbita mała żaróweczka (aby żarnik był cały) oblewam to karmelkiem (stopiony cukier z saletrą). Można odpalać większe ładunki z bezpiecznej odległości
Jak ktoś zrobi to niech oszacuje ile na polskie realia kosztuje zrobienie czegoś takiego. I nie wiem gdzie łatwo można dostać taką ilość saletry potasowej. Wiem gdzie amonową i to syfiastą na dodatek....
Może ktoś oświeci?
Bączki to tak. Kapselki z wódki się dziadkowi podbierało i lont z ułamanej zapałki.
Chyba wiecej razy sobie młotkiem w palucha przyrżnołem zaciskając nakretke a niżeli oparzyłem sie.
A lont do rakietek robiło sie prosto. Dratwa zamoczona w roztworze z saletry i cukru, po wyschnięciu "jak ta lala".
P🤬licie eksperty od lontów. Lontu nie robi się z dratwy zamoczonej w mieszance saletra-cukier ani z rurki po napojach. Oba rozwiązania mają wady. sznurek w saletrze i cukrze strasznie dymi i w 50% przypadków będzie gasł. Z rurki w pionie możesz mieć również problem z niedopaleniem lontu. Mieszanki nie ubijasz żeby się w sekundę nie spaliła i czasem grawitacja robi swoje i lont gaśnie.
Jeśli chcemy zrobić lont z saletry to używamy tylko saletry i wody. Wlewamy do garnka 95% wody 5% saletry i mieszamy (jeśli zwiększymy ilość saletry lont może gasnąć). Wkładamy sznurek z konopi (nie jakiś tam syntetyczny czy dratwę. Teraz doprowadzamy do wrzenia. Wyciągamy sznurek i suszymy.
Mamy gotowy lont wolnopalny o czasie spalania 1 cm w 35-45 sekund.