Wysłany:
2012-03-21, 0:34
, ID:
1042360
33
Zgłoś
Zak🤬iać po mieście +200km/h a później krzyczeć z wielkim oburzeniem żeby kierowcy aut patrzyli w lusterka? To takie swojskie...
Tak, wiem- nie ma w kraju miejsc dostępnych dla przeciętnego przeżuwacza chleba żeby móc się legalnie pościgać, ale we wszystkim trzeba zachować jakiś przynajmniej minimalny stopień umiaru i rozumu... A że ktoś ma fantazję i zapieprza stówę ponad limit po ulicy i -odpukać- wkomponuje się w autobus albo mniej rozgarniętego kierownika- wybaczcie- ale powiem tyle- ryzyko wliczone w zabawę z pominięciem jednej podstawowej zasady panującej na drogach całego świata- traktuj innych jak by byli debilami.
Tyle, c🤬j, koniec erudytatu.
PS. Żeby nie było żem fujara jeżdżąca autem- posiadam plastik na A i B + czynnie jeżdżę obydwoma środkami transportu- ale jakoś nigdy nie miałem chęci stracić życia na drodze, tymbardziej jeżdżąc jednośladem.