Wysłany:
2017-09-27, 13:21
, ID:
5038618
25
Zgłoś
Boże drogi ile to człowiek w swoim życiu się tych szczeniąt natopił. Chyba najbardziej humanitarny sosób kiedyś, worek kamień i do rzeki. Niestety sa ludzie bez serca co ogłuszali i zakopywali, wiadomo nie zawsze to działało, albo na żywca zakopywali, czasem i pół godziny to piskało a suka szalała przez ten czas. No ale byli na każdej wiosce eksperci co za flaszke potrafili denatury za ucho wszczyknać pare minut i po krzyku, schodziło szczenie eleganko, nic nie czuło i wiotkie sie moment robiło. Dziś już coraz cięzej uswiadczyć takie widoki, prastara tradycja odchodzi w zapomnienie, nikt już po wioskach nie topi, no chyba ze psi smalec gdzieś tam na podkarpaciu. Nawet coraz ciężej psa na łańcuchu spotkać.