Przysposobienie obronne w rosyjskiej szkole
108
1335
cerastes napisał/a:
no widzisz ja np. mnialem okazje strzelac z breneki, czarno prochowca i skalkowki ;D ale to jest zalezne od mozliwosci kogos bo ja lubie sobie po lesie z nozem pobiegac ;DCiekawe ile ludzi z forum trzymała w rękach broń palną ..
nie mówiąc już o strzelaniu i umiejętności obsługi.
Każdy powinien posiąść tą umiejętność !!
e................e
![Avatar]()
Użytkownik usunięty
U mnie w LO jest to szczęście że mamy PO z pułkownikiem w stanie spoczynku, i często mamy jakieś wyjazdy do baz wojskowych i możemy bezpośrednio się z wszystkim zapoznać. Przyjechali nawet raz do naszej szkoły z innej bazy, i mogliśmy nad ich nadzorem tak jak w filmiku rozebrać i złożyć KBK AK MS. Muszę tylko dodać że jestem na profilu mundurowym 
P................8
![Avatar]()
Użytkownik usunięty
cerastes napisał/a:
Ciekawe ile ludzi z forum trzymała w rękach broń palną ..
nie mówiąc już o strzelaniu i umiejętności obsługi.
Każdy powinien posiąść tą umiejętność !!
Ja to tylko kbk ak ms i ch..... Beryl , który po kilku upadkach miał tak rozkalibrowane przyrządy , że ciężko nieraz było coś trafić.
o................n
![Avatar]()
Użytkownik usunięty
My mieliśmy GENIALNEGO nauczyciela od PO (doktor Pikulski, świat jest mały, może ktoś zna ) i RKO ćwiczyliśmy w następujący sposób: panie na panach, panowie na paniach 
Zajebista sprawa, bo o ile na początku to była macanka na całego (spojenie łonowe <3), to po 2-3 razach wszyscy już poważnieli i do dziś nie tylko pamiętam jak robić RKO, ale również nie czuję strachu przed udzieleniem pierwszej pomocy (byłem nawet w korpusie medycznym EURO we Wrocławiu jako wolontariusz).
Na manekinach niby dowiadujesz się co i jak, ale zrobienie RKO na żywym pacjencie będzie stanowić dla Ciebie barierę. Dlatego polecam przećwiczyć na partnerce//dziewczynie/kochance/żonie (i vice versa). W przyszłości będzie wam łatwiej i nie tak strasznie
) i RKO ćwiczyliśmy w następujący sposób: panie na panach, panowie na paniach Zajebista sprawa, bo o ile na początku to była macanka na całego (spojenie łonowe <3), to po 2-3 razach wszyscy już poważnieli i do dziś nie tylko pamiętam jak robić RKO, ale również nie czuję strachu przed udzieleniem pierwszej pomocy (byłem nawet w korpusie medycznym EURO we Wrocławiu jako wolontariusz).
Na manekinach niby dowiadujesz się co i jak, ale zrobienie RKO na żywym pacjencie będzie stanowić dla Ciebie barierę. Dlatego polecam przećwiczyć na partnerce//dziewczynie/kochance/żonie (i vice versa). W przyszłości będzie wam łatwiej i nie tak strasznie
DUST DEVIL napisał/a:
Na manekinach niby dowiadujesz się co i jak, ale zrobienie RKO na żywym pacjencie będzie stanowić dla Ciebie barierę. Dlatego polecam przećwiczyć na partnerce//dziewczynie/kochance/żonie (i vice versa). W przyszłości będzie wam łatwiej i nie tak strasznie
Nie powinno się ćwiczyć prawdziwego RKO na przytomnym pacjencie. Będzie on stawiał opór fizyczny większy niż pacjent nieprzytomny co może spowodować połamanie żeber. Później będzie "ale przecież wcześniej ucisk 4 cm był okej a teraz połamałem koleżankę/kolegę przy 2 cm :-<"
Od tego co fantomy z wyznacznikami głębokości uciśnięć, oporem, systemem łamania żeber i odgłosem pompowania w płuca/żołądek żeby na przytomnych ludziach nie ćwiczyć.
bogus32pl napisał/a:
W szkole powinny być tylko dwa podstawowe przedmioty, P.O. i historia by wiedzieć jak i do kogo strzelać.
Szacunek dla nich oraz zazdrość z mojej strony.
Rozumiem, że to tylko taki żart, wyrażenie podziwu, że u nich PO tak wygląda... w przeciwnym razie chciałbyś hodować społeczeństwo debili.