w dobrej knajpie lubię wypić lampkę wina, browara czy kieliszek dobrej wódki (lub podobnego trunku) do jedzenia
podobnie jak w domu np. przy niedzielnym obiedzie, święta, urodziny itp.
czy lubię jeździć naj🤬y? nie
czy jestem naj🤬y po lampce wina? nie
teoria "0 tolerancji" czy "0,00 i c🤬j" są z dupy dla alkoholików, c🤬j nie rozwiązanie
a teraz ja się zesrałem
Jazda po pijaku nie ale po 1 czy 2 piwach nie jesteś naj🤬y. Mi to różnicy nie robi bo i tak nie piję ale to absurd żeby kogoś wczorajszego traktować jak naj🤬ego chłopa co ma ponad 3 promile.
Każdy kto wsiada za kółko pod wpływem jest nikim. Zwykły bandyta i potencjalny morderca. Nie powinno być granicy do 0.2. Jedyna słuszna opcja to 0.0 i c🤬j!
Każdy kto wsiada za kółko pod wpływem jest nikim. Zwykły bandyta i potencjalny morderca. Nie powinno być granicy do 0.2. Jedyna słuszna opcja to 0.0 i c🤬j!
Zaraz będzie wysyp wzburzonych alkoholików broniących swojego pijackiego przekonania.
Wiesz że masz bardzo niezdrowe podejście? Nie chodzi o to że się zesrales Jak byś kogoś zabił mając 0,1 a dopuszczalne 0,2 (nie ze swojej winy) to wtedy byś zrozumiał czemu 0,0 jest jedynym rozwiązaniem.
Alkoholików powiadasz Hmm… czy
Musisz się napić koniecznie w święta, w domu, na urodziny. Czy wyobrażasz sobie wtedy nie pić?
powinno się od razu brać "na krew", bo nawet jak w wydychanym ma 0.0 to w krwi może mieć wesoło. /quote]
nie zmyślaj już farmazonów i nie wprowadzaj k🤬a jakiegoś faszyzmu na zasadzie obowiązkowych badań krwi na podstawie wyglądu mordy. NIE JEST możliwa sytuacja, że ktoś ma alkohol we krwi a nie ma go w wydychanym powietrzu (albo na odwrót). Alkohol po spożyciu szybko wchłania się w jelicie cienkim do krwi i wraz z tą krwią wędruje do wszystkich organów, szczególnie tych dobrze uwodnionych jak mózg , nerki, wątroba, a także do płuc. Około 2% spożytego alkoholu jest wydalane w postaci niezmienionej właśnie przez płuca z wydychanym powietrzem. Masowo stosunek alkoholu we krwi do alkoholu w wydychanym powietrzu wynosi około 2200:1, co zostało określone przez setki badań i to jest podstawą działania alkomatu. Jak przeliczysz sobie jednostki z mg/dm3 na promile to wychodzi, że otrzymany wynik z alkomatu [w mg/dm3] należy przemnożyć przez 2,1 i uzyskasz odpowiednik stężenia we krwi [w promilach], czyli 0,1 mg/dm3 jest równoważne około 0,2 promila. Jak widzisz te dwa stężenia są ze sobą bezpośrednio powiązane. Jak możliwe jest, że ktoś miałby nie mieć wykrywalnego alkoholu w wydychanym, a miałby go mieć we krwi, skoro alkohol w wydychanym 'bierze się' właśnie z krwi która trafia do płuc?
Każdy kto wsiada za kółko pod wpływem jest nikim. Zwykły bandyta i potencjalny morderca. Nie powinno być granicy do 0.2. Jedyna słuszna opcja to 0.0 i c🤬j!
Zaraz będzie wysyp wzburzonych alkoholików broniących swojego pijackiego przekonania.