Taki typ młodszy kiedyś stał na bramce, a ja z kolegą strzelaliśmy. I piłka była idealnie w poprzeczkę nad bramkarzem. Bramkarz tylko spojrzał w górę i padł. Krew z nosa mu się lała potokami, a my nie wiemy co robić... To zap🤬lamy do domu kolegi po chusteczki higieniczne
Taka tam... anegdotka...