Mnie z kolei zastanawia jak działa system recept na toksynę botulinową, że mogą ją sobie kupić byle pseudokosmetyczki robiące ostrzyki w chacie albo piwnicy.
Zastanawia mnie to odkąd mój ojciec doznał udaru i prawą rękę ma rozluźnianą botuliną. Ale jemu ostrzyki robi neurolog w ściśle obliczonych dawkach, w konkretne mięśnie przy podłączonej wizji USG.
Stąd wiem jak drogi jest to lek, jak działa i jak nietrudno nim się zatruć.
I wciąż nie wiem czemu jakąś głupia p🤬da bawiąca się w kosmetyczkę może go zamówić, a kto inny nie. Jakieś kursy robią jednodniowe na strzykanie otworu gębowego i dają certyfikaty?