Wysłany:
2015-06-05, 7:26
, ID:
4022986
Zgłoś
@up Zgadzam się, a z drugiej strony jeśli jest okazja, żeby przyznać się do błędu lub pogodzić to nie stanowi to ujmy na honorze żadnej ze stron (piję do płci pięknej).
Z trzeciej strony, jeśli dusi się w sobie jakiś problem, to jego roztrząsanie w myślach w poszukiwaniu przyczyny/rozwiązania nie powinno prowadzić do twardych wniosków ani wzmacniać emocji do granicy wybuchu, czego efektem jest później dialog (M) - proste pytanie | (K) - pretensje, awantura, płacz, syczenie, manipulacja | (M) - oczy w pińćzłoty. Mówi się wprost i szczerze, bo inaczej to politykowanie, a to psuje związek.
Z czwartej strony, tematy zastępcze to zło. Od tego jest partner życiowy, żeby móc mu ufać i podzielić się każdym, nawet najbardziej gryzącym problemem, a nie kłamać w żywe oczy, że Iksińska ma nową sukienkę, podczas od dwóch lat ma się mokre sny na temat seksu z piersiami.
Z piątej strony, dopisywanie facetowi ukrytych zamiarów to jak przekonanie, że w wigilię zwierzęta naprawdę mówią ludzkim głosem.
... (taka krótka wspominka cech różnych ex, z obecną mam spokój i luz).