hehe jak w liverpoolu bylem to na budowie mielismy ciapasa i moj kumpel (ponad 5 lat tam siedzial wiec jezyk opanowany) ganial go do sklepu, to po papier scierny, to po klej i inne gowna, najlepsza akcja byla jak wyslalismy go (ciapasa nie kumpla) do sklepu po "glass hammer". to jak ten brudas probowal go przekonac ze majster mu kazal po to przyjsc ze jest to niezbedne do pracy rozj🤬o mnie

te k🤬y maja 0 pojecia o czymkolwiek