TwójCzarnyPan napisał/a:
No właśnie, bezpieczne, jeśli wszystko jest jak trzeba.
A wystarczy w taką baterię przyp🤬olić i zmienia się w potencjalną bombę albo fajerwerk conajmniej. Dlatego nigdy nie powinny być instalowane w samochodach.
Dla porównania, akumulatory ołowiowe nigdy nie płoną. Mogą wybuchnąć przy zwarciu wskutek nagrzania i nagromadzenia gazów, ale nie płoną. Dopóki litowe nie osiągną tego poziomu bezpieczeństwa nie powinny być używane do napędu niczego, co ma koła.
Mylisz się, może diesel jest względnie bezpieczny, ale benzyna i LPG są skrajnie łatwopalne, mogą tworzyć wybuchowe opary, LPG może odmrozić Ci palce przy tankowaniu i tak dalej. Zresztą, Ameryki tu nie odkrywam. Akumulatory ołowiowe może nie płoną, ale potrafią wybuchnąć i oblać cię kwasem, potencjalnie odbierając wzrok, jeśli nie obsługujesz ich prawidłowo. Mam nawet w rodzinie osobę, która miała taką sytuację. Nie wspominając już o wodorze, który jest tak niebezpieczny, że potrafi przenikać przez niektóre materiały.
Oczywiście, to jest duży minus, że te baterie litowo-x, występują w różnych odmianach, nie są optymalne. Cały czas trwają prace nad innymi metodami magazynowania energii. To jest to, co mamy na dzień dzisiejszy i używamy ich od wielu lat. Dzięki nim świat posunął się do przodu, a urządzenia takie jak laptopy, tablety i smartfony stały się powszechne.
Jeśli chodzi o samochody, to na pewno są one przyszłością. Samochody elektryczne są niemal tak stare jak te z tradycyjnym napędem. Jeśli zachowane są wszelkie normy bezpieczeństwa, są bardzo bezpieczne, choć niestety jeszcze nie tak doskonałe, jakbyśmy chcieli. Są tak bezpieczne, że napędy elektryczne są używane w motorsporcie, jak np. w Formule E czy Extreme E, a nawet Hyundai eksperymentuje z elektryczną wersją samochodu rajdowego w WRC, co jest niesamowite.