smc napisał/a:
Szkoda dzieciaczka.....
Nie słyszałem, żeby ludzie byli na wymarciu. Szkoda mi bardziej kierowcy, który zamiast wrócić spokojnie do domu i napić się herbaty, to teraz będzie jeździł po komisariatach i jeszcze auto ma uszkodzone.
Biegnie jak paralita nie patrząc na nic. Też kiedyś byłem takim dzieciaczkiem i zawsze mi mówili:
"Przed przejściem przez jezdnię zatrzymaj się przed nią i rozejrzyj uważnie w obie strony. Najpierw w lewo, potem w prawo, i jeszcze raz w lewo. Trzy razy. Jeśli nic nie nadjeżdża, to możesz wkroczyć na jezdnię. Nie ociągaj się, ani nie przechodź "na skos". Zachowaj ostrożność na drodze nawet, gdy jesteś jedynym jej użytkownikiem."
I jakoś się nie wp🤬liłem pod auto. Nigdy.
Gdyby gość nie panował nad pojazdem, to rozumiem, że można źle ocenić, w którym kierunku należy zrobić unik, odskoczyć.
No ale tutaj typ jedzie prosto czarną, k🤬a, szosą pośród ośnieżonej Moskwy ze stałą prędkością, a ten gnój nawet nie patrzy na auta! Mam nadzieję, że kierowca zaczekał na opiekunów i ich też rozjechał.