
Reszta z miliona dolarów? Tego właśnie domagał się pewien mężczyzna, który wręczył banknot o takim nominale kasjerowi w supermarkecie w Pittsburghu w stanie Pensylwania.
Gdy ten odmówił, a kierownik sklepu skonfiskował fałszywkę, mężczyzna wpadł w szał - podała amerykańska policja.
Najpierw roztrzaskał o ladę terminal, a potem sięgnął po czytnik cen. Został aresztowany, ale nie miał przy sobie żadnego dowodu tożsamości i odmówił podania nazwiska. Przebywa w areszcie.
Od 1969 roku najwyższy nominał w obiegu to 100 dolarów.
Policja sądzi, że falsyfikat może pochodzić z duszpasterstwa w Dallas, które w ubiegłym roku rozprowadziło tysiące broszur religijnych ze zdjęciem prezydenta Grovera Clevelanda na miliondolarowym banknocie.
Brytyjska artystka pochodzenia birmańskiego Sam Rindy stanęła przed sądem w Awinionie oskarżona o to, że w lipcu tego roku zniszczyła obraz w miejscowej galerii, składając na nim pocałunek.
Entuzjazm Rindy wywołał obraz amerykańskiej abstrakcjonistki Cy Twombly, wart 2 mln dolarów. Tłumaczyła, że czerwony ślad jej ust na obrazie będzie świadectwem tej chwili i potęgi sztuki. Wyznała też, że nieskalanie białe płótno wydało się jej przeznaczone jakby specjalnie dla niej.
Prokurator w miejscowym sądzie oskarżył ją o "wandalizm" i zażądał grzywny w wysokości 4.500 euro.
Właściciel galerii i obrazu Yvon Lambert domaga się 2 mln dolarów odszkodowania i 33.400 euro na renowację dzieła.
Werdykt sądu ma zapaść 16 listopada. (bart)
Pijany mężczyzna w ułańskim mundurze jeździł konno po Choroszczy w województwie podlaskim. Zaatakował przechodnia. Groził, że szablą utnie mu głowę. Szarżę zakończył w izbie wytrzeźwień.
Policjanci z Choroszczy otrzymali sygnał, o tym, że grupa konnych jeźdźców w wojskowych mundurach pobiła 21-letniego przechodnia. Na miejsce zdarzenia wysłany został policyjny patrol.
Poszkodowany powiedział, że na jednej z ulic Choroszczy mężczyźni na koniach, bez żadnej przyczyny grozili mu pobiciem. Jeden z nich uderzył go w nos. Pokrzywdzony miał plamy krwi i otarcia na nosie. Jako sprawcę pobicia wskazał jednego z jeźdźców, który zawrócił i właśnie zmierzał ulicą w stronę patrolu.
Mimo poleceń policjantów "ułan" nie chciał zejść z wierzchowca. Był agresywny, wykrzykiwał, że szablą utnie pokrzywdzonemu głowę. Od awanturnika wyczuwalna była silna woń alkoholu.
Funkcjonariusze siłą ściągnęli mężczyznę na ziemię, a potem doprowadzili do radiowozu. "Ułan" nie chciał poddać się badaniu na zawartość alkoholu. Dopiero w izbie wytrzeźwień okazało się, że ma 1,5 promila alkoholu w wydychanym powietrzu.
Krewki, 52-letni jeździec z Choroszczy za swoje wyczyny odpowie, gdy wytrzeźwieje. Konia z miejsca zdarzenia zabrała żona zatrzymanego.
(...) nie znamy tej pani spotkaliśmy ją zupełnie przez przypadek (...) zdarzenie miało miejsce na manifie2006, a raczej po niej, gdy pytaliśmy się ludzi co o niej sądzą. babcia nas zaczepiła i spytała się czy nie widzieliśmy reportera z radia złote przeboje, albo zet, nie kojarzę już. w każdym bądz razie na naszą negatywną odpowiedź oto co się zdarzyło...