waży pewnie ze 45 kilo, to i łatwo mu się wspinać, jak by ważył tyle co facet nie poszło by mu tak łatwo
Daje mu 12 godzin... Po takim upadku jeżeli jest w stanie wstać i chodzić to jedyne szczęście że nie doszło do uszkodzenia rdzenia kręgowego (w chwili zderzenia z ziemią). To że chodzi to jest efekt szoku i adrenaliny, ustąpi za jakieś 5-15 minut, wtedy zacznie boleć. Naprawdę zacznie boleć za jakieś 6-12 godzin, zwykle rano po wypadku, wtedy się już nie chodzi tylko żona albo matka dzwoni po pogotowie.
Ja tu widzę złamanie lub w cudownym przypadku ciężkie stłuczenie kości ogonowej, możliwe że kompresyjne złamania kręgów lędźwiowych lub łuków kręgów tychże, ciężkie stłuczenia stawów skokowych obu nóg.
Reasumując - 6 miesiecy w gipsie od glowy po jaja, jeżeli w międzyczasie nie uszkodzi rdzenia kręgowego chodząc...
Daje mu 12 godzin... Po takim upadku jeżeli jest w stanie wstać i chodzić to jedyne szczęście że nie doszło do uszkodzenia rdzenia kręgowego (w chwili zderzenia z ziemią). To że chodzi to jest efekt szoku i adrenaliny, ustąpi za jakieś 5-15 minut, wtedy zacznie boleć. Naprawdę zacznie boleć za jakieś 6-12 godzin, zwykle rano po wypadku, wtedy się już nie chodzi tylko żona albo matka dzwoni po pogotowie.
Ja tu widzę złamanie lub w cudownym przypadku ciężkie stłuczenie kości ogonowej, możliwe że kompresyjne złamania kręgów lędźwiowych lub łuków kręgów tychże, ciężkie stłuczenia stawów skokowych obu nóg.
Reasumując - 6 miesiecy w gipsie od glowy po jaja, jeżeli w międzyczasie nie uszkodzi rdzenia kręgowego chodząc...