podpis użytkownika
polskiedrogi-tv.pl/podpis użytkownika
:oneko:podpis użytkownika
Każdy myślący człowiek jest ateistą.@up
Punkt 3 - Czyli idąc Twoim tokiem rozumowania - jeśli ja kogoś wyprzedzam i w trakcie tego manewru któryś z wyprzedzanych pojazdów zajedzie mi drogę (bo też chce wyprzedzić) to jest to moja wina? Też uważam, że kierowca z 1 sytuacji to debil, ale mógł sobie wyprzedzać (linia przerywana), a skręcający na takiej drodze ma obowiązek upewnić się, czy ktoś go nie wyprzedza.
Inaczej by było, gdybyśmy mieli linię ciągłą z przerwami na wjazdy do posesji, ale tutaj kierowca mógł na legalu wyprzedzać ile tylko chciał
Tylko że skręcający nie miał zamiaru zmienić pasa ruchu i kontynuować nim jazdy, a de facto go przeciąć. Dlatego napisałem, że bym się kłócił.
Aż doczytałem na różnych forach bo byłem ciekawy. Ogólnie sprawa wygląda tak:
1) Jeśli pojazd skręcający w lewo zasygnalizuje manewr ZANIM pojazd wyprzedzający znajdzie się na lewym pasie (czyli rozpocznie manewr wyprzedzania) to wina jest WYPRZEDZAJĄCEGO
ale
2) Jeśli pojazd wyprzedzający rozpocznie swój manewr ZANIM pojazd skręcający rozpocznie swój to wina jest WYPRZEDZANEGO.
A najprawdopodobniej policja przyjedzie i nałoży mandaty na obu za niezachowanie ostrożności![]()