Wysłany:
2017-08-04, 9:27
, ID:
4996690
1
Zgłoś
Ale głupoty wypisujecie. Co z tego, że był znak ostrzegający o skrzyżowaniu skoro kierowca nie dojechał do skrzyżowania i na nim nie wyprzedzał. Co do znaku o przejściu dla pieszych - gdyby tamto auto nie skręcało, a jechało prosto, to wtedy wyprzedzający złamałby zakaz wyprzedzania bezpośrednio przed przejściem dla pieszych. W takiej sytuacji jak na filmie nie ma to jednak znaczenia, bo manewr wyprzedzania zakończony był daleko przed przejściem. Także gadanie o skrzyżowaniu i przejściu dla pieszych jest bezsensowne.
Co do stwierdzenia Pilotn22 "2) Jeśli pojazd wyprzedzający rozpocznie swój manewr ZANIM pojazd skręcający rozpocznie swój to wina jest WYPRZEDZANEGO. " to sprawa jest prosta, gdy wyprzedzamy jedno auto. Pojawia się natomiast pytanie, czy wyprzedzanie kilku pojazdów to jest jeden manewr wyprzedzania (wszystkie auta traktujemy jako całość), czy też jest to seria następujących po sobie wyprzedzań (każde auto liczymy osobno). Jeśli każde auto liczymy osobno to wtedy wina powinna być wyprzedzającego. Jeśli jednak "kolumnę" aut traktujemy jako całość to oznacza, że skręcający jest winny, bo był od kilkunastu sekund wyprzedzany (manewr zaczyna się w 0:16, a w 0:30 jest zderzenie).
Policja winnym uznała skręcającego. Według mnie niesłusznie - miał wcześniej włączony kierunkowskaz, auto wyprzedzające powinno skończyć manewr za żółtym autem, a nie wyprzedzać trzy kolejne auta plus auto skręcające. Sprawa powinna trafić do sądu moim zdaniem.
Inna sprawa, że wyprzedzający to debil - przekracza prędkość, widzi że auta jadą ciasno i zaczynają hamować, a on dalej grzeje. W dodatku, gdyby auto nie skręcało to wyprzedzania nie skończyłby przed przejściem dla pieszych i skrzyżowaniem. Takim debilom powinni odbierać prawko.