HiHtitmamnan napisał/a:
Idąc tą logiką, jak ktoś ci przyp🤬oli w tył auta z prędkością 300 km/h, to jest również twoja wina, bo nie wykonałeś uniku. Skoro jest podwójna ciągła, to nie masz obowiązku upewniać się, czy zaraz nie zabierze cię ufo i masz prawo bez obaw skręcić w lewo. Tak samo nie masz obowiązku upewniać się czy powietrze, którym oddychasz nie jest skażone. Nie masz obowiązku upewniać się, że w sklepie do którego właśnie wchodzisz jest przestępca, który za chwilę wyciągnie gnata i zacznie do ciebie strzelać. Bezpieczeństwo jest ważne, ale nie bądźmy paranoikami.
To, że idiota tam wyprzedzał, to tylko i wyłącznie jego wina, a skręcający nie miał wcale łatwej sytuacji, żeby uniknąć wypadku, bo mógł go w ogóle nie widzieć. Mógł też patrzeć w lusterka dużo wcześniej, zanim tamten zaczął go wyprzedzać. Skoro debil widzi, że wszyscy zwalniają, to k🤬a, nie dlatego, że pozwalają mu się wyprzedzić.
No właśnie udowadniasz, że jesteś tym kierowcą (zakładając, że jakieś prawo jazdy tam masz), który woli wypadek z nie swojej winy, tylko po to, żeby udowodnić, że masz rację. Ja osobiście wolę się obchodzić bez odstawiania samochodu do mechanika i wizyt w szpitalach. Nie zależy mi też na udowadnianiu debilom, że jeździć nie potrafią, bo jednego nauczyć kosztem swojego zdrowia nie ma sensu.
Mógł spojrzeć dużo wcześniej, czyli najpierw spojrzał w to lusterko, zatrzymał się. Z przodu nikt nie jedzie więc jadę? Kto bardziej zaskoczy, kierowca z przodu widoczny tak zwanym kątem oka, z dalszej odległości, czy ktoś kogo widzisz na powierzchni podstawki do piwa?
Może jakby ludzie nie chcieli niczego udowadniać na drogach to byłoby lepiej.
HiHtitmamnan napisał/a:
Idąc tą logiką, jak ktoś ci przyp🤬oli w tył auta z prędkością 300 km/h, to jest również twoja wina, bo nie wykonałeś uniku.
Tak jeszcze tylko dodam, że jak ktoś Ci się wp🤬li w tył z jakąkolwiek prędkością to jest wina tylko tego, który wjechał w Ciebie (niezachowany bezpieczny odstęp), więc argument trochę kulawy.