Wysłany:
2013-12-04, 21:16
, ID:
2721472
4
Zgłoś
Nie mam pojęcia gdzie się leczycie.
Z pewnością nie w polskich szpitalach, skoro trafiają tu takie idiotyzmy.
Mi, ci "gamonie, złodzieje, pedały i łapówkarze" czy jak tam kto chce,
uratowali nogę.
Po ciężkim złamaniu. Miałem tak głęboką zakrzepice, że jeszcze 10 lat do tyłu, musieliby mi
upiłować odnóże.
Uratowali, chodzę i mam się jak najbardziej - dobrze. Chwała im za to!
A pobyt w szpitalu był całkiem ok. Żarcie jak kicha, fakt.
Donosili dobroci konsumpcyjne, przyjaciele.
Obsługa, pielęgniarki, perfekcyjne!
Jeżeli uzmysłowisz sobie, że będziesz
leżał w szpitalnym wyrku następne trzy miesiące, non stop podłączony do
dwóch kroplówek z heparyną i innymi badziewiami...
To k🤬a docenisz trzyosobowy pokój, dostęp do I-netu i "pigułę" na dzwonek.
Która przyleci i zaleje ci barszczyk albo inną zupkę. Zrobi to z uśmiechem
i na dodatek zapyta czy nic więcej nie potrzeba.
Ale potem/przedtem jest leczenie. Nikt nie powiedział, że będzie przyjemnie.
podpis użytkownika
Popieram KOD - Komitet Ochrony Dachowców