@razoreus ja nie mam ochoty by osoby nie znającej już życia w Polsce którym się fajnie żyje za granicą bo mają dobrze płatną prace założoną rodzinę dzieci i ewentualnie po utracie roboty socjal ustawia ich na godnym poziomie życia głosowały na partie które to najwięcej kasy włożą w spoty jak i ich kolejne kiełbasy wyborcze. Jak chcą głosować niech wrócą i spróbują znaleźć pracę tutaj i niech jeżdżą po drogach w których asfalt topi się szybciej od śniegu. Gdzie we wszystkich urzędach liczą się znajomości. Gdzie lekarz podczas obchodu w szpitalu przyjmuje prywatnie i trzeba płacić takim osobom za tzw konsultacje bądź idąc prywatnie do lekarza ten wpisuję osobę jeszcze na NFZ i bierze dodatkową kasę. Chcesz by tacy emigranci w stanach którzy nie myślą o powrocie do Polski tak na prawdę i siedzą tam z 15 lat zapominając własnego języka głosowali na kolejne partie które im media podsuną? Rozumiem osoby w delegacjach za granicą z pracy co nie mogą w dniu głosowania wrócić do swojej Ojczyzny to mogą głosować ale nie osoby które się zadomowiły za granicą siedząc tam 10 lat i przez ten czas nie wracając na chwile do Polski. Niektórzy moi znajomi z podstawówki siedzą już 7 rok za granicą i przez ten czas nawet na chwile nie wrócili do Polski a zgrywają wielkich patriotów i jak to oni nie płaczą za ojczyzną w której nie wiedzą naprawdę co się dzieje. Nie mają na co dzień takich problemów jak osoby w Polsce, z opłatami, pracą, korupcją, kolesiarstwem, tymi p🤬lonymi dziurawymi drogami.
Wg ciebie wyjazd za granicę za chlebem to oznaka odcięcia się od własnego kraju? Jak ktoś pracuje za granicą to już nie może być patriotą? W c🤬j ludzi chciałoby sp🤬olić z tego kraju pod rządami byłych komuchów, ale nie każdy może z różnych przyczyn
Ktoś na tej stronie, pod podobnym tematem, napisał idealną odpowiedź na Twojego posta. Brzmiało to mniej więcej tak - "Twój dziadek nie byłby z Ciebie dumny, gdyby zobaczył że walczył tyle o ten kraj, a Ty dałeś się wygonić z własnego podwórka przez bandę złodziei."