Może to jest dla kogoś śmieszne, ale tam przynajmniej nic się nie marnuje, mają mało, to się dzielą i nic nie idzie w kosz. Ile razy wywalalam jedzenie, bo się domownikom przejadło... Aż wstyd.
podpis użytkownika
znowu wróciłem na sadolaBo tak szczerze to za dużo w tyłkach mamy i od tego nadmiaru coraz mniej małych rzeczy nas cieszy.
Widzicie i tu jest k🤬a abstrakcja dzisiejszych czasów czyli mamy nadmiar żarcia wręcz (co jest fenomenem na miare ludzkości) a jednocześnie są kraje gdzie panuje głód który kosi ludzi. taki jemen czy liberia gdzie ludzie zabijają się za worek przenicy....w tym samym czasie mój pies gardzi szynką bo ma za dobrze w dupie..
Może to jest dla kogoś śmieszne, ale tam przynajmniej nic się nie marnuje, mają mało, to się dzielą i nic nie idzie w kosz. Ile razy wywalalam jedzenie, bo się domownikom przejadło... Aż wstyd.
Jedni umierają z głodu, inni z przejedzenia. Przypuszczam, że mielibyśmy inny stosunek do jedzenia, gdybyśmy musieli włożyć wysiłek w jego pozyskanie (np. uprawiając ziemie bądź hodując zwierzęta samodzielnie) i gdyby było ono ilościowo ograniczone, a nie po prostu iść do marketu i wziąć z półki ile się chce, a jak się przeje to do kosza, bo i tak można kupić.