Mimo wszystko nie wydaje mi się, żeby w tych kustach było coś tak wartościowego wokół pnia, żeby narażać życie i wybierać najbardziej idiotyczną metodę wycinki drzewa. Patałachy prawdopodobnie nie zdawały sobie sprawy z fizyki, która może oddziaływać podczas takiego cięcia balasa. Wycięcie klina w tym przypadku może by zmniejszyło siłę odrzutu, ale to tylko gdybanie.
Po drugie, takie wysokie balasy w terenach zabudowanych, np cmentarzach ścina się po kawałkach. Pilarz wchodzi z zabezpieczeniem i ścina gałęzie korony, a następnie pień małymi kawałkami, np. po 50 cm, które spadają same na dół.
Wycinamy regularnie drzewa w lesie ze starym na opał i sprzedaż balasy o średnicy nawet metra, dlatego interesuję się tematem i wiem sporo w tej kwestii.
Tak się po prostu nie robi. Żaden Mietek w PL by takiej maniany nie odwalił u siebie w lesie, czy na podwórku. Takie rzeczy, to raczej na filmikach z Juesej...