Na początku zaznaczę z pełną szczerością, nie czytałem całego wątku, bo mi się po prostu nie chciało...
Zanim mnie ktoś od troli katoli wyzwie powiem, że jestem osobą całkowicie nie wierzącą.
Początek:
Nie uznaję najazdu na jakąkolwiek religię. Powód jest prosty. Znam wielu ludzi wierzących, są to w większości ludzie inteligentni, wiedzący czego chcą, odróżniający iluzję od otaczającego ich świata. Sam przystąpiłem do pierwszej komunii, zostałem ministrantem, przystąpiłem do bierzmowania i na tym się skończyła moja przygoda z KK. Nie dlatego, że byłem molestowany jakby się większość mogła spodziewać zważając na charakter portalu, lecz po prostu ta wiara (jak się okazało, tak jak jakakolwiek inna) nie miała mi do zaoferowania jakiejkolwiek pożywki dla intelektu bądź "duszy".
Rozwinięcie:
Niektórym potrzebny jest jakiś impuls, choćby w postaci wiary... Czy to w Boga, czy w Xemu, czy to w wielkiego Niuta. Nie obchodzi mnie to. Mam na tyle tolerancji, której brak tak wielce się wytyka choćby KK, że nie krytykuję ich wiary. Dlaczego KK jest tak wielce krytykowany? Bo reprezentowany jest przez nieodpowiednich ludzi... To nie znaczy, że jest zły. W KK nie ma więcej pedofilii niż w szkołach, domach dziecka (gdzie dzieci nawet nie mają możliwości się nikomu poskarżyć!!), czy w innych instytucjach, które sprawują opiekę nad naszymi potomnymi.
Wniosek:
Uczcie się tolerancji. To, że ktoś kto wam pierze dywan jest świadkiem jechowy, nie znaczy, że wypierze go gorzej, niż żyd, ateista, scjentolog.
Uwagi:
To, że jestem tolerancyjny, nie znaczy, że pozwalam układać swoje życie wg norm ludzi, którzy myślą inaczej niż ja, i vice versa. To, że jestem ateistą, nie oznacza, że zakazałbym jako prezydent (jeśli wogóle ma taką moc) wiary chrześcijańskiej w kraju. Wolność jednostki to podstawa, a jeśli ktoś próbuje sterować mną, moimi wierzeniami czy dietą pozbawia mnie tej wolności. Nikogo nie chciałbym pozbawiać tej wolności, jak i nie chciałbym być z niej pozbawiony, więc myślcie zanim coś napiszecie, zanim nakręcicie kolejny debilny obrażający setki, tysiące bądź miliony ludzi film i zastanówcie się ile filmów już powstało o waszej ignorancji.
Koniec:
Pozdro!