Takim ludziom należy się szacunek, troska, pomoc i wsparcie.
Tyle my - "młodzi" ludzie możemy im dać, bo co mają od państwa? Za przeżyte cierpienia wojny (której nawet nie potrafimy sobie wyobrazić), za kilkadziesiąt lat pracy w PRL - mają gównianą emeryturę, która nie wystarcza na leki i opłaty, mają roczne oczekiwanie na wizytę u lekarza specjalisty.
Sam mam babcię mniej więcej w tym wieku i żal serce ściska, kiedy opowiada o tym, co przeżyła w czasie wojny...
Zobaczcie, że jak opowiada o dzieciństwie to oczy jej się szklą ze wspomnień. Z tego jaka fajna była i jak w ogóle piękna jest młodość. Życzę wszystkim aby za te kilkadziesiąt lat podczas wspomnień o dzieciństwie zakręciła się wam łezka w oku.
podpis użytkownika
Ola gringo