Wysłany:
2014-07-11, 11:28
, ID:
3346973
71
Zgłoś
Poznałem w życiu czterech żydów. Dwóch pierwszych- braci- pracowało ze mną w sklepie z odżywkami. Obaj oszukali mnie na pieniądze, małe kwoty- po 500zł. Potem sprzedali mieszkanie ojca i podzielili się pieniędzmi. Jeden rozj🤬 cały hajs w Hiszpanii na dz🤬ki i koksy, a drugi w Warszawie na hotele i koksy.
Trzeci żydek był moim dobrym kolegą, ale ukrywał swoje pochodzenie, nawet na meczach za małolata śpiewał antyżydowskie pieśni:) Potem wyszło, że jego stary w jarmułce zap🤬la. Gdy rozstałem się z dziewczyną, myślałem że na jakiś czas żeby przemyśleć parę rzeczy, ona chciała żebym był zazdrosny i zaczęła z nim kręcić, nic nie dałem po sobie poznać, a po miesiącu ją naj🤬ą wyr🤬ał.
Czwarty żydek to nowy mąż mojej kuzynki. Gadałem z nim na spotkaniu rodzinnym parę godzin i gościu uważa, że żydzi są najmądrzejsi i nie można mieć pretensji do nich, że dymają inne nacje. Czy jak cygan dobrze kradnie to też nie można mieć do niego pretensji bo jest cwany? Wiem o jego pochodzeniu od ojca, sam nie przyznał się do tego chociaż gadaliśmy głównie o żydkach. No i oczywiście, jego zdaniem, Polacy zakłamują własną historię, a nie mówią jego "prawd", że AK mordowało żydów i że Zaolzie itp itd.
Trudno ich nie lubić.