Wysłany:
2012-08-03, 20:00
, ID:
1310096
1
Zgłoś
Drodzy przeciwnicy pasów bezpieczeństwa, wyobraźcie sobie następującą sytuację - zima, jedziecie przepisowo poza terenem zabudowanym, przykładowe 60 km/h (bo dostosowujecie prędkość do warunków na drodze), nagle cyk - poślizg. Bywa. Nieodśnieżona nawierzchnia, pod warstwą śniegu jakoś się lód uchował. Na wyjście z poślizgu czasu mało, do tego stres, w efekcie, niestety, czołówka. Gość z naprzeciwka nie zapiął pasów (wolał zginąć w wypadku, niż do końca życia być kaleką - niektórzy z was stosują ten argument, on też miał prawo), zginął na miejscu.
Jesteście, za przeproszeniem, w głębokiej piździe z artykułu 177. Kodeksu karnego.
Pozdrawiam serdecznie.
podpis użytkownika
Post mortem per rectum