Paralotniarz i wysokie napięcie
5
228
figgin napisał/a:
A co Ci kolego paralotniarze przeszkadzają?? Ani toto po drogach nie jeździ, ani z tym styczności poza ewentualnym widokiem w locie pewnie nie masz, ani nadmiernie nie hałasuje, ani zagrożenia zbytniego nie stwarza. Zaśmierdziało typowo januszowym "są wk🤬iający, bo ja tak nie mogę/nie potrafię/boję się". Chyba że jesteś pilotem, no ale ja osobiście jeszcze nie zetknąłem się z nikim kto lata i kogo wk🤬iają paralotniarze.
Typie przeczytaj swój pierwszy komentarz i zastanów się co zrobiłeś źle, że się z Ciebie teraz śmiejemy.
podpis użytkownika
figgin napisał/a:
A co Ci kolego paralotniarze przeszkadzają?? Ani toto po drogach nie jeździ, ani z tym styczności poza ewentualnym widokiem w locie pewnie nie masz, ani nadmiernie nie hałasuje, ani zagrożenia zbytniego nie stwarza. Zaśmierdziało typowo januszowym "są wk🤬iający, bo ja tak nie mogę/nie potrafię/boję się". Chyba że jesteś pilotem, no ale ja osobiście jeszcze nie zetknąłem się z nikim kto lata i kogo wk🤬iają paralotniarze.
K🤬y prąd wyłączają na dzielnicy, wystarczy?!
podpis użytkownika
Musi to na Rusi, a w Polsce JAK-KTO-CHCE!!!
Nie mam jakoś dużo nalotu, ale o drutach wysokiego napięcia, których NIE widać, ani w słoneczny dzień, ani tym bardziej o zachodzie to się mówi jako o podstawowym niebezpieczeństwie przy lądowaniu... także książkowy błąd. Niekoniecznie musiał zginąć, paralotnia nie przewodzi prądu, kable się zetknęły i strzeliło, ale gość mógł to przeżyć.