Wysłany:
2025-02-08, 7:29
, ID:
6898449
1
Zgłoś
Na szkoleniu z pierwszej pomocy gościu ciekawie opowiadał akurat o defibrylacji. Na sali byli głównie programiści (a ja też dość techniczna), tak więc wytłumaczył jak to działa w sposób dla nas zrozumiały:
W sercu jest watchdog który patrzy czy serce jest wyłączone, i jeśli tak, restartuje cykl pracy. W sytuacji kiedy cykl jest popierniczony, serce pracuje ale macha mięśniami w sposób który nie daje produktywnej pracy. Tak więc, defibrylator puszcza duży impuls przez całą klatkę piersiową (wycelować dokładnie się nie da bez wkłucia elektrod do środka) ale oczywiście prąd idzie głównie od jednej łyżki defibrylatora do drugiej, czyli przez okolice serca. Ten prąd poraża mięśnie, czyli wykonuje jednoczesny skurcz wszystkiego naraz. Po ustaniu impulsu panuje spokój, wszystkie mięśnie się rozluźniają. I wtedy watchdog widzi że serce jest wyłączone i robi reboot. Po reboocie serce wstanie albo i nie, ale że poprzedni stan to była zwiecha, może się tylko poprawić.
I teraz doczytałam co to kardiowersja. Otóż jeśli cykl pracy serca jest niewłaściwy ale nadal wykonuje produktywną pracę (tylko performance mocno spada), pacjent jest wciąż czynny — może co najwyżej spać. ale ciało jako takie działa. Urządzenie patrzy na cykl serca, i we właściwym momencie puszcza dużo mniejszy impuls niż przy defibrylacji. Nadal wycelować ciężko, ale impuls trafia głównie tam gdzie trzeba, ale to nie musi być idealnie, chodzi tylko o to aby zsynchronizować cykl.
podpis użytkownika
Powiedzcie proszę że pogib.