Wysłany:
2010-05-08, 22:34
, ID:
262910
Zgłoś
Ja sam nie palę, bo nie lubię się truć. Jestem sportowcem i nawet piję bardzo rzadko, bo 2-3x na rok. Ale nie w tym rzecz. Uważam, że ludzie palący w miejscach publicznych to egoiści i tyle. Przechodząc obok takiego człowieka, albo stojąc obok na przystanku nie dość, że się truję, to jeszcze później całe ubranie wali mi fajkami. Do palaczy ogólnie nic nie mam - niech się trują jak chcą, tylko niech nie szkodzą przy tym innym ludziom. U mnie na bloku jest taka zasada, że jak się chce zapalić, to się to robi albo u siebie w mieszkaniu, albo schodzi się na dół. Mamy porozwieszane zakazy itd. i jak ktoś się nie zastosuje, to mamy takiego gościa, co się nie patyczkuje i spuszcza takim ludziom wpie*dol. Poza tym mamy prawo wezwania policji do każdego, kto pali w miejscach publicznych i oni mają zasrany obowiązek przyjechać i ukarać takiego gościa, gdyż łamane jest prawo.
A do tych, co mają innych w dupie mam coś do powiedzenia - uważajcie, żebym ja nie miał któregoś z was w dupie, jak zobaczę, że będziecie nagle potrzebować jakiejś pomocy, albo jak któregoś c🤬ja ochlapie podczas deszczu przejeżdżając obok chodnika (raz miałem okazję się tak zemścić na pewnym gościu, który miał gdzieś zakazy). Tak się składa, że to MNIEJSZOŚĆ ludzi pali i stojąc pośród niepalących szkodzisz WIĘKSZEJ liczbie osób. Dlatego to właśnie ty palący c🤬jku możesz sobie odejść na bok a nie na odwrót. Tak samo jak poszukać knajpy dla palaczy itd.
I co do śmierdzieli. Fakt, stojąc obok gościa co wali potem rzygać się chce. I fakt, że tacy ludzie też są egoistami i w sumie traktuje ich prawie na równi z palaczami. Ale mimo wszystko jest trochę mniejsza szkodliwość, bo przynajmniej mi ubranie nie wali. Chyba, że taki typ się o mnie otrze to wtedy mu robię zjeby, a nieraz się tak zdarzało.
Uprzejmość działa w dwie strony, nie szkodzisz innym, ktoś nie szkodzi tobie. A jak jakiś fiut tego nie rozumie, to takich gości trzeba tępić.
edit:
I taki dopisek. Nieraz spotykałem się z ludźmi, którzy potrafili wyjść z knajpy na papierosa. To jaki problem ma reszta, żeby ruszyć dupę i nie szkodzić innym? Ja osobiście jak jestem w jakiejś restauracji i widzę palącego to robię awanturę, bo mam do tego prawo. Palenie jest teraz zakazane prawem w miejscach publicznych i każdy niepalący może zwrócić uwagę osobie odpowiedzialnej za placówkę. W takim przypadku może być wezwana nawet policja a palący ponieść konsekwencje.