Nie tylko w islamskich krajach. W Indiach w hotelu była chryja bo z kumplami siatkę piw kupiliśmy, i obsługa hotelu się przyczepiła. W ogóle mają tam jakieś porąbane prawo: pozwolenie na sprzedaż alkoholu ma jeden sklep na kilometr kwadratowy (a nie jak u nas każdy osiedlowy sklepik pod blokiem), miejscowi mają limit zakupów (obcy z jakiegoś powodu nie, musiałam pokazać paszport), itd.Nie robią. Tam za chlanie i k🤬ienie leją batem i rzucają kamieniami. A niby tacy zacofani.
podpis użytkownika
Powiedzcie proszę że pogib.