Moja rada dla ofiary pranka bylaby taka: otrzec krew, wziac gleboki oddech, poczekac az "kolega" podejdzie, usmiechnac sie i wyjebac mu plaskacza z biodra na szczene i ucho. Nie wiem dlaczego te k🤬y mysla ze jak "its a prank bro" to moga zagrazac czyjemus zdrowiu nie ponoszac konsekwencji ... a tu mamy typa z wstrzasem mozgu, nagranego na video, wrzuconego na neta, ktory pewnie jeszcze zaplaci za szybke kolegi.