▲▲▲ napisał/a:
@stud3nt
Właśnie po to, że jak kiedyś Ciebie p🤬lnie pijany kierowca nie powiedziano Ci: 'nie składałeś się, zdychaj'.
Przeczytaj jeszcze raz to, co napisałeś. Moje leczenie powinno być finansowane z JEGO pieniędzy.
A co, gdyby nie miał ubezpieczenia (dotyczy również odszkodowania za zabicie po pijanemu)? Wówczas leczenie pokrywałoby państwo, a sprawca musiałby to państwu oddać. Ale - żadnego p🤬lenia się z zapijaczonym sk🤬ysynem! Nie ma pracy ani nic do zlicytowania = więzienie plus przymusowe roboty, z których dochód przeznaczony będzie na spłatę długu. C🤬j mnie obchodzą jego prawa człowieka, boląca dupa czy zdrowie psychiczne - naj🤬 się, uszkodził/zabił człowieka, niech ponosi konsekwencje.
W prawdziwej ciemnej dupie jest się wtedy, gdy sk🤬ysyn-sprawca zginie albo wpędzi się w stan uniemożliwiający pracę. Ale uważam, że państwo i w tym wypadku powinno leczenie choremu zrefundować. Na coś k🤬a w końcu te podatki zdzierają.