Wysłany:
2012-12-31, 9:20
, ID:
1704599
24
Zgłoś
Pomysł w porządku, ale inaczej bym to sformułował. Bo mimo wszystko ellsworth ma rację w jednym - facet ma wypadek i chociaż da się go uratować, to (z punktu widzenia prawa) nie można nic zrobić, bo czasem są wymagane maszyny podtrzymujące życie na jakiś czas. Rozumiem jednak, że nie chciałby być roślinką trzymaną na kablu - osobiście również bym nie chciał. Dla rodziny byłoby to jeszcze cięższe niż zwykły żal po śmierci. To jak kula u nogi, która nie pozwala ruszyć dalej.
podpis użytkownika
Little children, near and far,
Don't know where your parents are,
Cry directly in this jar,
I will drink it at the bar,
Sip sippin' on Orphan Tears.