Wysłany:
2015-04-06, 14:11
, ID:
3917303
1
Zgłoś
Tia. Słuchajcie dalej tych farmazonów o Rzeszowach, po których będziecie latać w BA i innych pobożnych życzeniach. Szkoła nalot do CPL co najmniej wam opłaci i pomoże załapać się do linii albo u jakiegoś biznesmena, żeby type rating wyrabiać. Tak jak magistrowi pomoże dostać się na aplikację sędziowską czy notarialną. Tak jak wszędzie plecy trzeba mieć, ewentualnie można ich brak zrekompensować gotówką zwłaszcza na tak zapchanym rynku. PPLki większość z Was porobi co najwyżej i to też psu na budę, bo robić papier, żeby 5 godzin (jakieś 2K) w miesiącu polatać to lekko bez sensu, a i niebezpiecznie.
Jak się ma bogatych rodziców, i najlepiej tatę pilota, to oczywiście, po Rzeszowie droga do dużego lotnictwa otwarta szeroko, tak jak po uniwerku do kariery prawniczej. Znam takiego. Też zawsze zapominał dodać, że rodzice mieli firmę wartą jakiś kilkanaście milionów, a jego kieszonkowe wynosiło ze 3 średnie krajowe i sobie mógł latać. Ale niegłupi chłopak przynajmniej. Takie realia, panowie. To nie jest sport dla dzieciaków, których rodzice w porywach zarabiają 3000. Poza tym szkoła w Rzeszowie do droga na około nie dająca gwarancji na nic, a nie najłatwiejsza. Najłatwiejsza droga, to >200k w kielni. Wtedy to nalot do CPL IFR, maszyny wielosilnikowe i resztę certyfikatów w 10-12 miesięcy w sezonie zimowym, gdzieś za gramanicą) idzie zrobić. Mózg fajna rzecz i przydaje się jak cholera, choćby po to, żeby zawodowo wystartować z pułapu 4k, co jest nie do osiągnięcia dla, według statystyk, 90% Polaków, co i tak jest mniej niż mają najgorzej zarabiający na zachodzie, ale nie zawsze sam mózg wystarczy. Dziękuję, do widzenia.