Od 07:18 ostatnia stłuczka z udziałem rowerzysty. Kierowca samochodu chyba jest pozbawiony mózgu.
Na początku już wiedziałem że wyszedł z samochodu żeby go podnieść... noo przykucnął myślę sobie pogadają i zaraz zadzwoni na pogotowie, a tu nagle gość go szarpie do góry, czyli jednak miałem rację, 0 jakiejkolwiek wyobraźni.
Nie raz się przewróciłem albo z czymś/kimś zderzyłem że oddychać nie mogłem, zwijałem się z bólu, ale nikt nie był na tyle głupi żeby mnie stawiać na nogi.
Jak kwiatek więdnie to go do patyka przywiązujemy ?
Co za idiota, co on sobie myślał że jak go na nogi postawi to wszystko będzie ok bo będzie już stał ?
Wzorowa pierwsza pomoc