Maj 2021
PN WT ŚR CZ PT SO ND
1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
31
Czerwiec 2021
PN WT ŚR CZ PT SO ND
1 2 3 4 5 6
7 8 9 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27
28 29 30
Lipiec 2021
PN WT ŚR CZ PT SO ND
1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11
12 13 14 15 16 17 18
19 20 21 22 23 24 25
26 27 28 29 30 31

Jakiś zwirz na motocyklu...

Halman2021-06-15, 16:36

nie tresowany w cyrku...

Rowerowe zawody

~CrazyEdek2021-06-15, 8:02
Myślę, że wygrał.

Dwóch na jednego

SocialMedia2021-06-15, 14:42
Nietypowa walka baranów

Rasizm?

Turban spadł...

Halman2021-06-15, 16:30

wiec już na włochatym łonie allaha...

Schrapnellzunder M8

Kominek19932021-06-15, 13:06
Chciałbym Wam dziś przedstawić wiedzę, której raczej w podręcznikach od historii nie znajdziecie, przy okazji chwaląc się własną pracą. Artykuł długawy, zalecany szczególnie zafascynowanych artylerią Wielkiej Wojny. Zanim jednak przejdziemy do konkretów informuję, że egzemplarz był skutecznie użyty w epoce – nie zawierał materiałów niebezpiecznych i był (nadal jest) legalny. Piszę to po to, aby nikt nie odebrał mojego tekstu jako zachęty do rozbrajania niewypałów lub niewybuchów!

Na początku zdjęcie innego mojego zapalnika, dla porównania jak wygląda cały, złożony





Mosiężny austro-węgierski zapalnik podwójnego działania do granatów artyleryjskich Schrapnellzunder M8, model z roku 1908, wkręcony w redukcję stalową 8 cm. Choć konstrukcja (jako model) ma grubo ponad 100 lat, jest niezwykle ciekawa, mimo swojej paradoksalnej prostoty. Zapalnik ten mógł działać w czterech trybach oznaczanych w odpowiedni sposób na pierścieniu nastawczym (w oryginalnych warunkach technicznych zwany pierścieniem dolnym). Te tryby, to:
A – Aufschlag – tryb uderzeniowy – zapalnik działał w chwili uderzenia w cel;
K – Kartätschrapnell – tryb kartacza – wybuch 5-10 metrów przed wylotem lufy;
V – Vortempierung – tryb odległości stałej – wybuch około 200 metrów przed wylotem lufy;
6-72 – tryb odległości ustalanej – wybuch w odległości od 600 do 7.200 metrów przed wylotem lufy.

Ten konkretny, niżej opisywany zapalnik, to 24 seria produkcji zakładów Keller i spółka z Hirtembergu w Austrii, rocznik 1914. Po blisko 7 godzinach udało się go rozkręcić i wyczyścić. Niestety nie udało się odkręcić zapalnika od redukcji, ale może kiedyś jeszcze spróbuję.

Opisując poszczególne elementy proponuję wspomagać się grafiką:



Zapalnik ten składa się więc (od prawej) z główki zapalnika [1], pierścienia zaciskowego [2], górnego pierścienia (zwanego czasem mylnie „redukcją”) [3], dolnego pierścienia (pierścienia nastawczego) [4] oraz wkręconej w redukcję [5] podstawy zapalnika [6] z kominkiem [7].

Główka zapalnika (zwana też potocznie „czubem”) spaja całość i chroni spłonkę bezwładnościową [8]. W chwili wystrzału wypełniona piorunianem rtęci spłonka, dzięki sile bezwładności, pokonywała opór sprężyny wykonanej z cienkiego stalowego drutu, po czym uderzała w stalową iglicę i poprzez niewielki otwór widoczny w kominku [9] powodowała zapłon ścieżki prochowej w kanale prochowym górnego pierścienia [10].

Drugim elementem od prawej jest pierścień zaciskowy. Służył on aż pięciu celom – po pierwsze ustalał prawidłowy układ górnego pierścienia względem kominka, co dokonywało się dzięki stosunkowo szerokiemu nacięciu [12], które wchodziło w sworzeń stanowiący niewidoczny na zdjęciu element rzeczonego kominka. Sworzeń ten stabilizował konstrukcję i umożliwiał precyzyjne złożenie zapalnika tak, aby zapłon zawsze przeniósł się ze spłonki dalej. Po drugie przewodził wspomniany zapłon ze spłonki za pośrednictwem owalnego otworu widocznego dość wyraźnie na zdjęciu [13]. Po trzecie stawiał dodatkowy opór pierścieniowi nastawczemu, aby go stabilizować oraz uniemożliwić „samoprzesterowanie się” raz zadanych nastaw. Po czwarte stabilizował pierścień górny uniemożliwiając mu swobodny ruch w płaszczyźnie pionowej i poziomej. Po piąte w końcu usztywniał całą konstrukcję. Warto zaznaczyć, że te niewielkie widoczne na pierścieniu zaciskowym wyżłobienia [14], to w rzeczywistości małe sprężynki, które mimo niepozornych rozmiarów naprawdę robią robotę.

Trzecim elementem jest pierścień górny. Pod jego spodem znajduje się kanał prochowy [10], w który wprasowany był proch czarny. Płomień ze spłonki [8] dostawał się doń poprzez niewielki okrągły otwór widoczny na górnym zdjęciu [11]. Dalej, ścieżką prochową, płomień przedostawał się do pierścienia nastawczego.

Pierścień nastawczy jest czwartym elementem ze zdjęcia. Płomień z pierścienia górnego dostawał się do dolnego przez widoczny na górnym zdjęciu okrągły otwór [16], zajmując ścieżkę prochową wprasowaną w kanał prochowy [15] – podobnie, jak w przypadku pierścienia górnego. Odpowiednie zadanie nastaw skracało lub wydłużało czas niezbędny do przejścia płomienia dalej, w głąb zapalnika. Pierścień nastawczy był jedynym elementem, który był możliwy do manipulacji przez artylerzystę – reszta była fabrycznie nieruchoma. Nastawy zadawano specjalnymi kluczami artyleryjskimi. Zadanie ułatwiało osiem małych okrągłych otworków zgrupowanych po dwa, rozlokowane co 90 stopni dookoła pierścienia nastawczego [17]. Znajdowały się na nich ołowiane czopy pomocnicze, które ułatwiały zadanie nastawy. Aby artylerzysta wiedział, co dokładnie nastawił, na spodzie zapalnika (element wkręcony w redukcję) znajdowała się kreska widoczna dość wyraźnie na zdjęciu u góry po lewej zaraz z prawej strony sygnatur producenta [18]. Po upływie odpowiedniego czasu płomień przenosił się w głąb zapalnika przez otwór widoczny pod kominkiem, a nad kreską pomocniczą do zadawania nastaw [19].

W końcu piąty element, podstawa zapalnika z redukcją. Płomień dostawał się z pierścienia górnego w dół wspomnianym wcześniej otworem [19]. Dalej schodził do rurki ogniowej, która wypełniona była prochem czarnym, aby w dalszej kolejno… a w sumie, to historia na inną okazję.

Zapalniki tego typu są stosunkowo częstym znaleziskiem na pobojowiskach. Dzięki temu, że pierścień nastawczy już fabrycznie dość ciężko „chodził”, to po wystrzale nie zmienia swojego ułożenia, co daje nam możliwość określenia trybu, w jakim działał, czy odczytanie odległości, na jaką był nastawiony (cyfrę lub liczbę, która znajduje się nad kreską pomocniczą nastawy, należy pomnożyć razy 100 – wynik, to odległość zadana w metrach). Jeszcze jedną ciekawostką jest to, że właściwie każdy element pochodził… z innej fabryki. Dlaczego Austro-Węgrzy tak robili – nie wiem. Faktem jest jednak, że całość składana była w fabryce, której sygnatura widoczna była przy numerze serii i roku produkcji.

Może jeszcze dwa słowa o tym czym w ogóle były zapalniki podwójnego działania? Były rewolucją w artylerii, która wcześniej stosowała stosunkowo zawodne zapalniki pojedynczego działania – dość często nie dochodziło bowiem do przekazania zapłonu z ładunku inicjującego do ładunku detonującego. Zapalniki podwójnego działania miały dwa systemy – system kanałów prochowych oraz system uderzeniowy, który w razie nieprzekazania zapłonu miał spowodować wybuch pocisku po trafieniu w cel, oczywiście o ile cel ten był odpowiednio twardy (to dlatego tereny piaszczyste do dziś obfitują w artyleryjskie urwiłapki). Takie to małe dzieło sztuki.

Należy jednak bezwzględnie pamiętać, że mimo powszechności występowania nie wszystkie zapalniki M8 są bezpieczne i nie wszystkie można swobodnie dotykać. Również, jeśli nie ma się 100% pewności co do braku zagrożenia, nie warto próbować rozkręcać takowego zapalnika. Należy bowiem pamiętać, że były one fabrycznie zabezpieczone przed manipulacją i rozbieraniem! Warto także powstrzymać się przed ich rozkręcaniem, nawet jeśli nie ma wątpliwości co do bezpieczeństwa zapalnika, ale jednocześnie nie ma się pojęcia o jego budowie (celowo pominąłem parę aspektów krytycznych przy rozbieraniu takiego zapalnika). Jak wspomniałem JEDYNYM docelowo ruchomym elementem był pierścień nastawczy, zatem ruszanie innych elementów nastręcza wielu kłopotów nawet mimo doświadczenia w tym zakresie. Choć faktem jest, że taki zapalnik, jeśli jest niewypałem lub niewybuchem, niekoniecznie stanowi zagrożenie dla życia, to jego zadziałanie w dłoniach może spowodować ślepotę, głuchotę, utratę palców, a nawet całej dłoni!

Na koniec warto jednak pochylić się nad faktem jak wiele żyć pomogły odebrać ten, czy inne modele zapalników artyleryjskich... Szrapnele bowiem, w których montowane były M8, choć wymagały ogromnego doświadczenia i wiedzy artylerzystów, żeby móc w pełni wykorzystać ich potencjał, mimo nierzadko niepoprawnego użycia, zebrały olbrzymie żniwo w czasie I wojny światowej.

Dziękuję za Waszą uwagę. Jeśli konwencja się przyjmie, to kto wie - może jeszcze coś kiedyś wrzucę... jakiś przekrój z opisem, albo coś?
Witam drodzy Sadole, w tym materiale chciałem przybliżyć zabójstwo mordercy i komunisty Chrisa Haniego przez naszego rodaka Janusza Walusia.

Będę trochę lawirował między Walusiem i Hanim tak żeby to było w miarę spójne.

Waluś chłop z gór

Urodził się na Podhalu 14 stycznia 1953 roku , potem wraz z rodzicami przeniósł się do Radomia. W latach 60., kiedy Janusz idzie do liceum, jego ojciec zamienia wartburga na forda taunusa 1500 - opowiadał autor książki "Nic osobistego".
Waluś również był kierowcą rajdowym, zdobywa tytuł mistrza Polski w kategoria fiata 127.


Mały Janusz Waluś zdjęcie pochodzi z archiwum rodzinnego

Ku lepszemu, czyli emigracja do RPA

Ojciec Janusza, Tadeusz emigruje tam już w latach 70, bez języka zakłada szlifiernie kryształów gdzie zatrudnia polskich emigrantów. Janusz Waluś przyleciał do Johannesburga w 1981 roku. Po 5 latach pobytu zaczyna się angażować politycznie, to prawdopodobnie spotka po raz pierwszy Cliva Derby-Lewisa z który potem zorganizuje zamach na Haniego.


Waluś z Derby-Lewisem

Najpierw Rodezja teraz kolej na RPA

We wczesnych latach 90. XX wieku, w wyniku narastającej presji przeciwko polityce apartheidu (zarówno wewnętrznej, jak i zewnętrznej), rząd Republiki Południowej Afryki na czele z prezydentem Frederikiem Willemem de Klerkiem rozpoczął demontaż systemu apartheidu. W 1990 rząd pod kierunkiem Partii Narodowej rozpoczął reformy zaczynając od uwolnienia w 1990 roku Nelsona Mandeli i zalegalizowania uprzednio zakazanych partii politycznych: Afrykańskiego Kongresu Narodowego (ANC), Kongresu Panafrykańskiego (PAC) i Południowoafrykańskiej Partii Komunistycznej (SACP) oraz uwolnienia więzionych czarnych działaczy.

W 1994 krajowa konstytucja została napisana na nowo. Odbyły się też pierwsze powszechne wybory w historii kraju. Pierwszym czarnoskórym prezydentem Republiki Południowej Afryki został Nelson Mandela. Rok wcześniej, w 1993 roku, Nelson Mandela i Frederik Willem de Klerk zostali laureatami pokojowej Nagrody Nobla.

Czerwoni dochodzą do władzy...

Afrykanerzy przekazali swoim czarnym następcom pięknie działającą maszynę państwową. Według niektórych analityków w przeciągu 25 lat nowe władze swoją niekompetentną polityką zepsuły kraj. Zgodnie z obowiązującymi w RPA zasadami, tamtejsze firmy są zobligowane do zatrudniania ustalonego procentu czarnych pracowników. Przepis ma na celu odwrócenie następstw apartheidu i powetowanie czarnej części społeczeństwa lat dyskryminacji. W rzeczywistości niszczy rynek pracy i promuje ludzi niekompetentnych i nieprzygotowanych do pracy. Wskutek tego wielu młodych białych ludzi opuszcza swój kraj i emigruje do Australii, Wielkiej Brytanii czy Holandii.


Afrikaner Weerstandsbeweging Jej członkowie opowiadają się za przywróceniem niepodległego państwa burskiego, należał do niej min. Waluś

A zamiast liści będą wisieć komuniści

Żona Derby-Lewisa sporządziła 19 nazwisk potencjalnych ofiar, wybór padł na komunistę Haniego. Janusz Waluś nie znał Chrisa Haniego. Po raz pierwszy spotkał go na podjeździe jego domu, gdy go zastrzelił. Nie czuł do Haniego niechęci osobistej. Natomiast towarzyszyła mu duża niechęć polityczna. Użył pistoletu, żeby Hani nie zniszczył jego nowej ojczyzny – tak sam potem tłumaczył swoją misję.


Chris Hani

Krwawy ludobójca, orędownik marksizmu Chris Hani

Thembisile Chris Hani urodził się w wiosce Sabalele w regionie Cofimwaba. Był piątym z sześciu synów Gilberta i Mary Hani. Chris, imię, którego używał był w rzeczywistości pierwszym imieniem jego brata, dorastał w chrześcijańskiej rodzinie. Pierwszy jego kontakt z polityką miał miejsce w momencie gdy ojciec opuścił dom w poszukiwaniu pracy w bardzie zindustrializowanych regionach RPA. Wtedy w domu Hanich pojawił się temat polityki i walki o swoje prawa mieszkańców biedniejszych, wiejskich regionów.

W 1957 Hani został członkiem młodzieżówki ANC czyli Ligi Młodych (ANCYL). Przełomem w działalności politycznej Haniego był tzw. Proces Zdrajców w 1956 roku, który oskarżał liderów ANC w tym Nelsona Mandelę. Hani, w swoich wspomnieniach, cytowanych przez rodzinę i południowoafrykańskie media, potwierdza, że idee marksistowskie utwierdzały go w przekonaniu słuszności walki przeciwko systemowi apartheidu.

W 1961 roku Chris Hani przystąpił do zbrojnego ramienia ANC (w którym istotna rolę odgrywała Partia Komunistyczna) zwanego „Włócznia Narodu” (Umkhonto we Sizwe). Został liderem tej formacji we wschodnim Kapsztadzie. W roku 1962 Hani został po raz pierwszy aresztowany za rozprowadzanie propagandy antyrządowej. Podczas powrotu z jednej z podróży zagranicznych został zatrzymany na granicy po czym spędził 18 miesięcy w więzieniu.


Chani jako lider ,,włóczni narodu"

Zbrojnym ramieniem ANC była Włócznia Narodu (Ukmhonto we Sizwe). Źródłem finansowania były dotacje z ZSRR, Kuby oraz poszczególnych państw afrykańskich.

Celami ANC było:

– obalenie rządu RPA oraz zakończenie systemu apartheidu

– ustanowienie komunistycznego rządu RPA

– uwolnienie Nelsona Mandeli oraz innych liderów

– izolacja białego rządu RPA na arenie międzynarodowej.

Realizacja celów terrorystów Haniego:

Czerwiec 1980 – ataki bombowe na SASOL (firmę zajmująca się wydobyciem węgla i przetwórstwem paliw), straty oszacowano na siedem milionów dolarów

Grudzień 1982 – atak bombowy na elektrownię atomową w Koeberg w pobliżu Kapsztadu

Maj 1983 – atak bombowy (samochód pułapka) na kwaterę południowoafrykańskich sił powietrznych w Pretorii. Rezultatem ataku jest 19 osób zabitych i ponad 200 rannych.

Grudzień 1985 – atak rakietowy na rafinerię Mobile Oil

Grudzień 1985 – zamach bombowy na cukiernie w Durbanie, pięć ofiar

Czerwiec 1986 – dwa ataki z użyciem samochodów pułapek w Johannesburgu, kilkanaście osób zabitych, kilkadziesiąt rannych

Październik 1987 – samochód pułapka w Durbanie, pięciu rannych

Maj 1987 – wybuch bomby przed sądem, pięciu policjantów zabitych

Lipiec 1987 – wybuch samochodu pułapki przed siedzibą wojska w centrum Johannesburga, rannych 68 osób

Kwiecień 1988 – wybuch trzech bomb przed teatrem w Pretorii, zniszczony budynek, kilkudziesięciu rannych

Czerwiec 1988 – wybuch bomby przed bankiem w Rodeport, cztery osoby zabite, ponad 20 rannych

Czerwiec 1988 – wybuch bomby przed galerią sztuki, ginie zamachowiec

Lipiec 1988 – wybuch bomby umieszczonej w samochodzie pułapce przed stadionem Ellis Park w Johannesburgu, dwoje ludzi zabitych, 35 rannych



Zastrzelić czerwone bydle

Waluś dokonał tego 10 kwietnia 1993 roku w sobotę, czyli wolny dzień, kiedy na osiedlu, na którym mieszkał Hani, było mnóstwo potencjalnych świadków. Został zauważony przez kobietę, która zadzwoniła na policję. Przyjechał pod dom Haniego służbowym samochodem z prawdziwą rejestracją, po której łatwo było go zidentyfikować. Potem nie pozbył się pistoletu, z którego zastrzelił Haniego.

Waluś:

,,Wychodził ze swojego samochodu. Wsadziłem pistolet Z88 za pasek z tyłu moich spodni i podszedłem do niego. Nie chciałem strzelać w plecy, więc zawołałem: Mister Hani. Odwrócił się, a ja wyciągnąłem pistolet i strzeliłem w niego. Kiedy się przewracał, strzeliłem drugi raz. Tym razem w głowę. Kiedy upadł na ziemię, oddałem jeszcze dwa strzały w skroń. Zaraz potem wsiadłem do samochodu i odjechałem stamtąd najszybciej, jak to było możliwe'



Vektor Z88 9x19 para (zdjęcie poglądowe)


Partyzanci z wojskowego skrzydła Afrykańskiego Kongresu Narodowego (ANC), MK, niosą trumnę zamordowanego dowódcy wojskowego ANC, Chrisa Haniego, na jego pogrzebie, Soweto, RPA, 18 kwietnia 1993 r.

Akt oskarżenia

Za zlecenie zabójstwa odpowiedzialny był lider Partii Konserwatywnej Clive Derby-Lewis. Polityk podżegał Walusia do zbrodni i dostarczył mu broń. Obydwaj działacze zostali potem skazani na karę śmierci. Wobec zniesienia tej kary w RPA, wyrok zamieniono na dożywotnie więzienie. Na znalezionej u Derby-Lewisa liście potencjalnych ofiar Hani znajdował się na trzeciej pozycji, pierwszy był Nelson Mandela, a drugi Joe Slovo. W 1997 roku Janusz Waluś stanął przed Komisją Prawdy i Pojednania, stworzoną w celu rozliczenia zbrodni apartheidu. Wyrok nie został uchylony. Karę śmierci zmieniono na dożywocie które odbywa po dziś dzień w więzieniu w Pretorii.


Waluś w sądzie

Dziękuje za uwagę, jak się nie podoba to do pieca.