Wysłany:
2012-11-16, 20:01
, ID:
1574773
1
Zgłoś
@Koniec Świata
Doceniłbym Cię gdybyś na przekór wszystkim wsiadł do autobusu, pojechał w p🤬du w Bieszczady za pieniądze ze złomu kupił kozę, zasiał, nasadził ziemniaków, żył z tego co nazbierasz w lesie, piekł w ognisku ziemniaki, doił kozę i walił romantycznie konia nad brzegiem rzeki. Ty jednak mówisz o swoistym pójściu na łatwiznę. Nie rób z tego jakiegoś miejskiego survivalu, bo to głupie p🤬lenie, za chwilę każdego kto wyciągnie puszkę po piwie będziemy musieli uznać za spryciarza, a w 90% są takimi zajebistymi spryciarzami, że muszą pop🤬lać cały dzień po śmietnikach za 5 zeta, c🤬ja w życiu się dorobili, bo zaj🤬i w którymś momencie sprawę, tępe c🤬je i tyle. Wbrew pozorom ja także jestem osobą, która rozumie jak działa to sk🤬iałe komercyjne społeczeństwo, też ubolewam nad faktem marnowania żywności, bynajmniej nie z tego powodu, że trzeci świat głoduje, ale wp🤬lając ze śmietników przeterminowanego śledzia nic nie zmieniasz, nie stajesz się buntownikiem, nie zmieniasz cyklu życia produktu, nie wpływasz na jego podaż. Patrząc na to z innej perspektywy robisz wprost przeciwnie, bo jeśli społeczeństwo uświadomiłoby sobie jak duża liczba osób postępuje w ten sposób jedzenie marnowałoby się jeszcze bardziej, ktoś to zeżarłby przeterminowany jogurt wyp🤬oli go bez żalu tłumacząc sobie "jakiś freegan go zje", oczywiście to czysto hipotetyczna sytuacja, bo to gówno wyginie jak hipisi i tylko pozostanie po nich jakieś echo. Poza tym gdyby sprawa była tak oczywista i zdobywanie jedzenia w ten sposób byłby tylko i wyłącznie kwestią wyboru oznaczałoby, że nie powinno być problemu głodu w krajach rozwiniętych, bo przecież, według Twojej opinii, dziennie wyrzuca się na śmietnik miliony ton żarcia. Myślisz, że ktoś naprawdę głodny by tym pogardził. Dlatego nie ma co p🤬lić, to durna moda i próba bycia kimś innym, równie dobrze możemy wrócić do korzeni człowieczeństwa, ubierać się w to co wyszperamy w śmieciach, żreć to co znajdziemy, mieszkać w wykopanej norze, taki jest twój plan na życie?