Mi na ostrym dyżurze "lekarz" w złamany nos napchał bandaży...
Myślałem że się zesram jak samemu sobie to wyjmowałem , a przykleiło się to ścierwo bardzo głęboko...
Czułem jak bym od mózgu skrzep odklejał, a to się ciągnęło i ciągnęło... generalnie nie polecam łamać nos i jeszcze trafić do "specjalistów"
ja tam miałem kilka razy nos nastawiany w znieczuleniu ogólnym. później zastanawiałem się jak k🤬a można wsadzić po metrze bandaża do każdej z dziurek? a po zabiegu, pielęgniarka nie pozwoliła mi podnosić głowy... podniosłem i zarzygałem wszystko dookoła przetrawioną krwią... taka czarna polewka albo kaszanka w płynie.