Dokaka napisał/a:
Ciekawe czy końca dnia dożył, obrażenia wewnętrzne te sprawy pewnie zdechłnw agonii
ojciec mi kiedyś opowiadał, że jego znajomy zapomniał czegoś praktycznie nieznacznego z bratem i jechał WZ z pola na działkę, zbliżając się do drogi asfaltowej wywalili w wielki rów, jeden poleciał w wysoka trawę po drugiej stronie, brat pieprzną w drzewo, wstał powiedział tylko "K🤬A na c🤬j ja tu jechałem'' zaraz po tym padł na ziemie i już się więcej nie obudził.
prawdopodobnie ten z filmu już na drugi dzień nie wstał.
chociaż jest cień szansy, ja kiedyś wywaliłem w barierki na elektrycznej hulajce prędkość +- 50km/h skończyło się na sinikach, a dodam (nie ma się czym szczycić) że nie miałem żadnego kasku , żyje już 1.5 roku i mam się dobrze