Biore kredyt w banku, inwestuje w sterydy. Napakowany wychodze na klatke schodową i od drzwi do drzwi nap🤬lam każdem sąsiadowi z osobna, zabieram im majątek życia i cenne rzeczy, gw🤬ce córki, łamie nogi i kręgosłupy. Wszystkie fanty szybko chowam zanim skrzyknięci inni sąsiedzi w końcu mnie pokonują. Policja daje mi śmieszny wyrok i dobrą prace (bo przecież jestem bardzo silny, w porównaniu do moich sąsiadów z przetrąconymi kręgosłupami). Za skradzione fanty spłacam długi i zakładam własny biznes - kupuje ten cały blok razem z sąsiadami i podnosze czynsz. Mało tego!! Znowu chodze od drzwi do drzwi i inwalidom których pare lat temu połamałem proponuje pomoc w robieniu zakupów. Kupuje w sklepie mleko za 2zł a sąsiadowi sprzedaje za 4zł. Czysty biznes. A na całym osiedlu wszyscy mówią jaki z niego dobry chłopak. Wyszedł z patologii i teraz wszystkim pomaga.
K🤬a a najlepsze że wnuki tych j🤬ych inwalidów jedzą mi z ręki i sami gnębią dziadków żeby robili u mnie więcej zakupów.
Czy tu jest o czym dyskutować

?