A to pech.

Gdyby to jakiś "Kowalski" wpadł pod ten wóz strażacki, to byłaby krótka piłka: niezachowanie należytej uwagi/ostrożności i nie ustąpienie pierwszeństwa przejazdu, plus to co zawsze i każdmu przybiją przy okazji jakiejkolwiek kolizji - nadmierna prędkość/niedostosowanie prędkości do panujących warunków. A tak pewnie będą kombinowali, że to strażacy zawinili...