pullup napisał/a:
Sam kiedyś rzygałem w autobusie tyle, że na drzwi. Kierowca mógł nie hamować i przyspieszać co chwile to bym dowiózł. Jego wina. Piękny to był sylwester.
Ja zasadniczo zdążyłem, tylko nie przewidziałem, że po otwarciu drzwi jakaś stara baba zacznie się od razu wp🤬lać do autobusu.