przemo3251 napisał/a:
To normalne aby od napinki zgasło mu światło?
Omdlenie wazowagowalne powoduje nagłe rozszerzenie się naczyń krwionośnych w mięśniach szkieletowych oraz bradykardia. Najpierw dostał bradykardii - zbyt wolna praca serca, co spowodowało spadek ciśnienia tętniczego. Jak się rozluźnił, bo już go zamroczyło, ale jeszcze stał na nogach, to dzieła dopełnił jeszcze większy spadek ciśnienia krwi.
Jak to działa w dużym uproszczeniu:
1. Z całych sił napinasz wszystkie mięśnie szkieletowe przez minimum 30 sekund.
2. Czasami od tak silnego i długiego napinania się mocno wzrasta ciśnienie krwi.
3. Mięśnie gładkie we wszystkich naczyniach krwionośnych rozluźniają się, ale to nie działa bo naczynia są ściskane przez napięte mięśnie szkieletowe. W naczyniach panuje zbyt wysoki opór hydrodynamiczny, więc autonomiczny układ nerwowy próbuje go obniżyć rozluźniając naczynia krwionośne, zmniejszając siłę skurczu serca oraz jego tętno.
4. Napinasz się dalej, ale aktywują się mechanoreceptory umieszczone w zatoce szyjnej i dolnej ścianie serca. Dochodzi do bradykardii.
5. Spada ciśnienie tętnicze. Po chwili ustaje krążenie krwi w mózgu z powodu zbyt małego ciśnienia tętniczego (dotyczy tylko pozycji wyprostowanej).
6. Zamroczyło cię i odruchowo się rozluźniasz.
7. Naczynia krwionośne nie są już ściskane, rozszerzają się i stawiają teraz zbyt mały opór obwodowy, spada jeszcze bardziej ciśnienie tętnicze krwi. Jest ono za niskie, a reakcja układu nerwowego to kilkanaście sekund aby przeciwstawić się tej sytuacji. To jest zbyt wolno.
8. Tracisz przytomność, gdy krew nie dociera do mózgu przez dłużej niż 5-10 sekund (to jest kwestia indywidualna, stąd widełki).
9. Po kilkunastu sekundach, może kilku minutach, odzyskujesz przytomność, będąc mocno zdezorientowanym.