To może ja również coś opowiem. Historia zdarzyła się dzisiaj u mnie na budowie. Koleś na dachu krzyczy: "Szefie!... Szefie!!...Szefie!!!" I tak kilka minut. W końcu szef przychodzi i krzyczy z dołu: "Co?!", na co pracownik głosem pełnym pokory i przepraszającym tonem: "Zj🤬em

"