No k🤬a Indie. Ze 30 lat temu na jakimś wygwizdowie w Indiach właśnie, miała miejsce awaria wskutek której do atmosfery wydostały się jakieś chemikalia i po cichu w nocy wytruły sporą część okolicznej ludności. Fabrykę zamknięto, chemię zakopano (albo i nie) i c🤬j, wszyscy jak mieszkali w pobliżu tak mieszkali dalej. Chemia dostała się do gruntu, potem do wody, debile pili tą skażoną jak sk🤬ysyn wodę a potem rodziły im się dzieci z 3 głowami, wadami kośćca i innymi niedorozwojami. Ale żeby było śmieszniej to Ci "ludzie" zaczęli mieć pretensje do władz, że nikt się tymi śmieciami nie zajmuje, że im się czystej wody nie dostarcza i oni (sic!) muszą pić skażoną wodę i potem chorują i rząd powinien płacić za ich leczenie. No k🤬a ja p🤬lę, naprawdę? To jest ich dorobek kulturowy i wysoce rozwinięta cywilizacja? Działanie na własną szkodę? Kąpanie się w Gangesie a potem picie tej wody, mieszkanie w pobliżu silnie toksycznych odpadów i pretensje do całego świata o to, że się choruje, czy wreszcie hodowanie mrówek w uszach. K🤬a jak, ja się pytam jak, można do k🤬y nędzy wyhodować kolonię mrówek we własnym uchu. Niech ktoś w końcu zrobi porządek na tym poj🤬ym świecie. Zbombardujcie atomówkami, Indie, Afrykę i Bliski wschód. Pozbędziemy się żydów, ciapatych i niedorozwiniętych hindusów. Wszystkim to wyjdzie na zdrowie.
No k🤬a Indie. Ze 30 lat temu na jakimś wygwizdowie w Indiach ...