Wysłany:
2018-05-20, 22:22
, ID:
5210826
1
Zgłoś
Muzułmanie zmuszeni są do picia alkoholu i jedzenia wieprzowiny w chińskich obozach „reedukacyjnych”Maj 19, 2018, 10:552070
42-letni Omir Bekali w rozmowie z brytyjskim dziennikiem „The Independent” opowiada o szczegółach swojego internowania w obozie „reedukacyjnym” w chińskiej prowincji Sinciang.
Region Autonomiczny Sinciang-Ujgur jest wielonarodowościowy. Obecnie większość mieszkańców regionu stanowią wyznające islam ludy tureckie, z których najliczniejsi są Ujgurzy i Kazachowie. W latach 90. XX w. odżyły tu tendencje separatystyczne tym razem połączone z radykalnym islamizmem. Na czele ruchu stanął terrorystyczny Islamski Ruch Zachodniego Turkiestanu spokrewniony z Al-Kaidą, talibami i Islamskim Ruchem Uzbekistanu który rozpoczął serię zamachów przeciwko władzom Sinciangu
Według byłego więźnia obozu internowania muzułmanie zostali zatrzymani celem reedukacji przez chiński rząd i zmuszani do jedzenia wieprzowiny i picia alkoholu.
– Presja psychiczna jest ogromna, gdy trzeba krytykować siebie, potępić swoje myślenie – mówi były więzień.
Omir Bekali, jeden z około podobno miliona aresztowanych i przetrzymywanych osób, powiedział że został aresztowany bez procesu i dostępu do prawnika i zmuszany do zrzeczenia się swoich przekonań, jednocześnie musząc wychwalać partię komunistyczną.
Poproszone przez Associated Press o komentarz na temat obozów ministerstwo sprawiedliwosci odpowiedziało, że „nie słyszało” o tej sytuacji. Zapytany, dlaczego nie-Chińczyk (Bekali jest obywatelem Kazachstanu – przyp. red.) został zatrzymany, urzędnik resortu powiedział, że chiński rząd chroni prawa cudzoziemców w Chinach i że powinni oni także przestrzegać prawa.
W obozie przed posiłkami złożonymi z zup warzywnych i bułeczek więźniowie musieli intonować: „Dziękuję za Partię! Dziękuję Ojczyźnie! Dziękuję prezydentowi Xi! – skarży się Kazach.
Dyscyplina była ściśle egzekwowana, a kara mogła być surowa. Bekali był trzymany w zamkniętym pokoju przez prawie całą dobę z ośmioma innymi internowanymi, którzy dzielili łóżka i toaletę. Kamery montowano w również w toaletach. Kąpiele były rzadkie, podobnie jak mycie rąk i stóp, które Chińczycy porównywali do islamskiej ablucji.
Bekali i inni byli internowani stwierdzili, że najgorsze części indoktrynacji to zmuszanie do powtarzania pewnych fraz i samokrytyki.
– Będziemy przeciwstawiać się ekstremizmowi, będziemy przeciwstawiać się separatyzmowi, będziemy przeciwstawiać się terroryzmowi – powtarzali raz za razem.
Niemal każdego dnia wysłuchiwali odwiedzających obóz wykładowców z lokalnej policji, sądownictwa i innych działów rządu, ostrzegających przed niebezpieczeństwem separatyzmu i ekstremizmu. W czterogodzinnych sesjach instruktorzy wykładali o niebezpieczeństwach islamu i zapoznawali internowanych z quizami, na które musieli odpowiedzieć poprawnie lub – w przypadku niezaliczenia – godzinami stali przy ścianie.
– Czy przestrzegasz chińskiego prawa czy szariatu? – pytali instruktorzy. – Czy rozumiesz, dlaczego religia jest niebezpieczna?
Ujgurska kobieta powiedziała AP, że ona i współwięźniowie byli wielokrotnie zmuszani do przepraszania za noszenie długich ubrań w stylu muzułmańskim, modły, uczenie Koranu dzieci. Na wolności modlitwa w meczecie w każdy dzień inny niż piątek była oznaką ekstremizmu; więc uczestniczyła w piątkowych modlitwach poza wioską. Wersetów koranicznych uczono dzieci na telefonach.
za: independent.co.uk